Wpisy archiwalne w kategorii

Wycieczki

Dystans całkowity:11070.99 km (w terenie 613.63 km; 5.54%)
Czas w ruchu:538:57
Średnia prędkość:20.36 km/h
Maksymalna prędkość:64.70 km/h
Suma podjazdów:41295 m
Maks. tętno maksymalne:215 (116 %)
Maks. tętno średnie:152 (82 %)
Suma kalorii:270534 kcal
Liczba aktywności:176
Średnio na aktywność:62.90 km i 3h 05m
Więcej statystyk

Rekreacja

Sobota, 16 czerwca 2018 · Komentarze(0)
Kategoria Wycieczki

Łubianka

Poniedziałek, 11 czerwca 2018 · Komentarze(0)
Kategoria Wycieczki
Poniedziałek po Maratonie Podróżnika. W opustoszałym ośrodku nad Jeziorem Krzemień pozostało tylko kilka osób. Nic tu po mnie. Trzeba wracać do domu. Droga powrotna samochodem bardzo przyjemna, dłuższy czas jadę "po śladzie" BBT. Pomiędzy Bydgoszczą a Toruniem mam do załatwienia sprawę gminną. Dwie brakujące gminy: Łubianka i Zławieś Wielka robią mi dziurę w mapce. Zatrzymuje się pod Urzędem Gminy w Łubiance. Szybki montaż roweru i ruszam na zachód w kierunku Łążyna. Tymczasem za Łubianką rozebrany most. Podjeżdżam do robotników i któryś uprzejmie wskazuje mi objazd wiodący szlakiem rowerowym (!) chyba nawet po śladzie dawnej linii kolejowej. Skutecznie udaje mi się sforsować rzeczkę i za moment jestem w Bierzgłowie.
Remont drogi i mostu pomiędzy Bierzgłowem i Łubianką © skaut
W Bierzgłowie oglądam dawny gotycki kościół. Przez kratę zza otwartych wrót "pachnie" starym kościołem. Zapach wosku, kurzu, starego drewna, lekkiej wilgoci.
Bierzgłowo. Kościół Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny © skaut
Dojeżdżam do Łążyna, leżącego w gminie Zławieś Wielka i zawracam. Czeka mnie najciekawszy dziś obiekt - Zamek Bierzgłowski. To jeden z najstarszych zamków Państwa Zakony Krzyżackiego. Podobno założony na miejscu pruskiego grodu Pipinsburg, zdobytego przez Krzyżaków w 1236 r. Od tego czasu to Birgelau, Bierzgłowo właśnie. Zamek jest datowany na 1260 r. jako moment zakończenia budowy. Zamek ciekawy, na swój sposób unikatowy. M. in. miał dwie fosy zewnętrzną i wewnętrzną rozdzielone murem oporowym, a zarazem obronnym. Wjazd na podzamcze od północy przez wielką wieżę o podstawie kwadratu. Za nią rozciąga się obszerne podzamcze. Do domu konwentu (na zamek główny) wjeżdża się lub wchodzi przez bramę z pięknym, nieco zatartym tympanonem.
Zamek Bierzgłowski. Portal © skaut
Symbolika tych płaskorzeźb do dziś budzi wątpliwości interpretacyjne. Wg jednej z interpretacji ma przedstawiać pokój boży. Wchodzę na dziedziniec Zamku Wysokiego. Udaje się wejść do kaplicy i kontemplować przepiękną figurę Matki Bożej. Kunszt niezwykły.
Zamek Bierzgłowski. Kaplica zamkowa © skaut
Mógłbym tam być godzinami, ale czas nagli. Wyjeżdżam z Zamku i ulicą nomen omen Zamkową wracam do Łubianki.


Zaliczone gminy: Łubianka, Zławieś Wielka





Wyryki

Niedziela, 3 czerwca 2018 · Komentarze(0)
Kategoria Wycieczki
Króciutka wycieczka na składaku. Z bazy w Okunince wyjeżdżam na północ do skrzyżowania, a potem drogą (szutrową) na zachód. Na skrzyżowaniu schronisko młodzieżowe "Krokodyl". Dlaczego taka nazwa? Nie wiem. Po dwóch kilometrach droga wjeżdża do lasu. Mój cel - gmina Wyryki, która leży gdzieś tu niedaleko. Dokładnie - za rzeką. Właściwie za rzeczułką o nazwie Krzemianka. Kierując się na zachód leśnymi duktami i drogami zauważam, że droga robi się coraz bardziej zarośnięta i coraz węższa.  W pewnym momencie przegradza ją ogromna pajęczyna. Coś mi się wydaje, że zaznaczona na mapie (WZKart 1:100 000) droga ku przeprawie nie jest za często używana.
W pewnym momencie wyjeżdżam na śródleśną polanę, którą pośrodku przecina wspomniana Krzemianka. Brodząc wśród burzanów, pokrzyw i innych haszczy docieram na brzeg.
Wygląda to tak:

Rowerem po tym nie przejadę. Kombinuję jak przejść po tych resztkach kładki, ale spróchniałe "legary" sypią się do wody i zaczynają pękać. Niestety trzeba się wycofać - w tym miejscu nie wjadę do nowej gminy. Wycofuję się, aż do skrzyżowania przy zabudowaniach (węzeł szlaków). Dalej ładną ścieżką do zjazdu w dolinę rzeki Włodawki i po solidnym moście na drugi brzeg. Jeszcze trochę w głąb lasu i lokalizator sygnalizuje mi, że jestem w nowej gminie. Powrót ze spaceru tą samą drogą.
Zaliczona gmina: Wyryki (963)

Hańsk

Sobota, 2 czerwca 2018 · Komentarze(1)
Kategoria Wycieczki
Króciutka wycieczka na składaku, przy okazji spływu Bugiem. Wyjazd z Okuninki nad jez. Białym w kierunku południowym. Drogą dla rowerów wzdłuż DW 812, aż do skrzyżowania z drogą do Sobiboru. Dalej już asfaltem, aż do zjazdu na zachód w kierunku Żdżarki i Szczęśnik (łącznik z DW819). We wsi Luta ciekawa kapliczka na skrzyżowaniu. Obok tablica pamiątkowa upamiętniająca bitwę Powstania Styczniowego, która miała miejsce 7 marca 1863 r. Z rosyjskim okupantem walczył tu oddział płk. Marcina Borelowskiego "Lelewela".
Kapliczka na rozstaju. Luta (Woj. Lubelskie) © skaut


Zaliczona gmina: Hańsk (962)

Po budowie

Niedziela, 20 maja 2018 · Komentarze(1)
Kategoria Wycieczki
Wybraliśmy się z Jankiem na budowę Południowej Obwodnicy Warszawy. Roboty budowlane są prowadzone zaledwie kilka kilometrów od naszego domu, a rozmach prac i wytyczenie nowych dróg technicznych dla potrzeb budowy - dają szanse na przejażdżki w terenie. Zwłaszcza, że mamy do czynienia z terenem zanikającym. Za kilkanaście miesięcy rowerem się tu nie wjedzie.
Tempo niespieszno -spacerowe. Kilka foto-stopów po drodze. Poniżej rusztowania budowy obiektu WD 05-11(wiadukt drogowy nad trasą S2 w ciągu ul. Zabawnej w km 14+134.68)
Warszawa Falenica. Budowa Południowej Obwodnicy Warszawy © skaut

Do Kluczborka przez Tomaszów

Sobota, 5 maja 2018 · Komentarze(1)
Kategoria Wycieczki
Po debiucie na "Pięknym Wschodzie" pod koniec kwietnia, postanowiłem wziąć byka za rogi i tydzień później pokonać dystans min. 300 km. Korzystając z zaproszenia do Kluczborka postanowiłem tę drogę pokonać rowerem. Już kiedyś tak zrobiłem, więc, aby nie powtarzać trasy - wytyczyłem sobie nieco inna marszrutę, pragnąc przyjrzeć się dolinie Pilicy. Powiem krótko - warto było!
Początek, tzn. droga do Warki normalny, tzn. poranny przejazd przez Otwock, Karczew, Otwock Wielki i Kępę Nadbrzeską. W Glinkach o dziwo gps sygnalizuje konieczność wymiany baterii. Być może z powodu niskiej temperatury, bo o 7-ej rano jest zaledwie 7 st. Celsjusza. Z Góry Kalwarii prosty kawałek do Warki po nieprzyjemnej DK79. Ale to tylko do Potycza, dalej DW 731 już spokojnie, przy czym sama Warka - nieprzyjazna, a to z powodu nagromadzenia zakazów jazdy rowerem, które dla kolarzówki są trudno akceptowalne, gdyż drogi dla rowerów wyłącznie z polbruku. Stąd pobyt w tym mieście ograniczam do minimum i boczną drogą (DW 731) uciekam na zachód. A w tym kierunku bardzo przyjemna trasa Doliną Białobrzeską. W Nowym Mieście nad Pilicą wita mnie relik odrzutowca, pozostałość po niegdysiejszym lotnisku wojskowym. Za Nowym Miastem - postój techniczny na zdjęcie nogawek i rękawków, zrobiło się wręcz upalnie. Po drodze zadbane, jak na centrum Polski, miejscowości. W Rzeczycy - schludny kościół przy głównej drodze:
Rzeczyca. Kościół pw. św. Katarzyny © skaut
Wjeżdżam w Lasy Spalskie i zaciągając się żywicznym aromatem dojeżdżam do samej Spały, dawnej miejscowości rezydencjonalnej Prezydentów RP. Wyjazd ze Spały elegancką drogą dla rowerów, wytyczoną wzdłuż ruchliwej (!) DK 48. Przejeżdżam przez Tomaszów, ten z wiersza Tuwima, wyśpiewanego przez Ewę Demarczyk i przy drodze na południe widzę takie oto coś:
Groty Nagórzyckie © skaut
Nie mam czasu na zwiedzanie, natomiast ustalenia internetowe wskazują, że to nie lada atrakcja turystyczna - groty, będące pozostałością po kopalniach piasku szklarskiego, zostały wcale nie tak dawno zabezpieczone i udostępnione oficjalnie turystom. Wcześniej (podobno już przed II wojna światową) zwiedzano je "na dziko".
Nie byłbym sobą, gdybym wytyczając trasę kursorem na mapie nie popełnił "błędu" polegającego na rezygnacji z asfaltu. No cóż nie pierwszy i ostatni (zapewne) raz mi się to zdarza. Tym razem trochę jechałem, a trochę prowadziłem rower, gdy się już nie dało, przez skąpane w słońcu okolice Zalewu Sulejowskiego.
Okolice Zalewu Sulejowskiego © skaut
Wydostawszy się na asfalty docieram do Piotrkowa Trybunalskiego, przeciskam się przez jakieś osiedlówki i park ze stawem i popołudniem docieram do Bełchatowa. Dłuuugi wjazd do miasta, a następnie przerwa w posiłek. Wyjeżdżam drogami na północ od dawnej "ósemki" - obecnie DK 74. Chyba niepotrzebnie obawiałem się tej krajówki, po zupełnie nowa S8 pożarła większość ruchu samochodowego w kierunku Wrocławia. Ale o tym przekonałem się dopiero w Szczercowie. Dojechałem do niego przez tak urocze wioski jak Parzno i Cisza, ale też Postękalice. Dobra nazwa na końcówkę trasy ;-). Duża cześć tej trasy nosi imię Wandy Malczewskiej. Nazwisko słusznie sugeruje związek ze słynnym malarzem - Jackiem, który był jej bratankiem. Sama Wanda pochowana jest w Parznie i jest kandydatką na ołtarze w Kościele Katolickim. Nie tylko z powodu bogobojnego życia, ale i pomocy ubogim, a także widzenia - proroctwa Cudu nad Wisłą, którego dostąpiła 15 sierpnia 1873 r.
Od Szczercowa jadę już krajówkami. Ruch niewielki. Zmierzcha się. W Wieluniu przerwa na założenie rękawków i kamizelki. Przez Kadłub i Ożarów dojeżdżam do Praszki, gdzie wita mnie oświetlona sylweta kościoła.
Praszka. Kościół pw. Wniebowzięcia NMP © skaut
A za Praszką zaczyna się Śląsk ( w tym dawna granica II RP i III Rzeszy). Mały i niestety podupadły Gorzów Śląski i już prościutko do Kluczborka. Miasto ładne, ale niestety skolonizowane przez Tesco, Kaufland, Lidla i Biedronki, co spustoszyło wręcz historyczne centrum handlowe i usługowe na tutejszej starówce. Jest jak wymarła. Główna ulica: Krakowska/Piłsudskiego straszy pustymi witrynami. Pozostaje tylko spojrzeć w niebo i liczyć, że może czas się odmieni ... .
Kluczbork. Kościół pw. Chrystusa Zbawiciela © skaut


Garwolin

Niedziela, 22 kwietnia 2018 · Komentarze(0)
Kategoria Wycieczki
Po wczorajszej wycieczce przyszła pora na dłuższy dystans. Wymyśliłem sobie wypad na kawkę w Garwolinie. Akurat przy wjeździe jest "restauracja" z dużym, złotym, podwójnym łukiem w "herbie", w której akurat kawę mają dobrą. 
Poranny wyjazd z Józefowa i zaskakujące zimno. Chociaż niebo bezchmurne, to ziąb przenika do kości. Nie ujechałem nawet dwóch kilometrów, gdy musiałem (!) się zatrzymać, nogi odziać w ten jak im tam ... pończochy, tzn. nogawki, a korpus opatulić kurteczką. I tak odziany przejechałem przez Otwock patrząc z nostalgią na ostatnie dni Kolei Nadwiślańskiej w formie jeszcze XIX-wiecznej. Obecnie trwa modernizacja linii kolejowej Warszawa-Dorohusk. Jak się wydaje w ramach dyskretnej aczkolwiek konsekwentnie realizowanej chińskiej inicjatywy "Pasa i Szlaku".
Prace w Otwocku trwają już od roku. Poniżej, być może ostatnie zdjęcia, starych budynków kolejowych jeszcze z materiału typowego dla tej linii, czyli drewna sosnowego:
Otwock. Ostatnie relikty XIX-wiecznej Kolei Nadwiślańskiej © skaut

Linia kolejowa Otwock-Celestynów. Domek dróżnika © skaut
Z Celestynowa do Kołbieli boczną, ale urokliwą drogą, a później już "17" też modernizowaną. Co ciekawe, na wiadukcie kolejowym linii "S-Ł" nad DK17 przed Garwolinem widzę przejeżdżający skład, w całości złożony z platform z kontenerami oznaczonymi "China Railway Express". "Pas i szlak" już się dzieje! Tuż przed Garwolinem zjazd z obwodnicy mającej charakter ekspresówki i "starą siedemnastką" wjeżdżam do miasta, które relaksacyjnie przejeżdżam, aż do samego końca. Wracając wstępuję na kawę do McD, którą zagryzam czekoladowym rogalikiem. droga powrotna już innym wariantem - przez Pilawę, Osieck, Dziecinów. Mocno wieje, a więc przewentylowany na wskroś na południe docieram do domu.

Wieczorem do Góry

Sobota, 21 kwietnia 2018 · Komentarze(0)
Kategoria Wycieczki
Sobotnia popołudniowa wycieczka. Trochę dłuższa niż codzienne, zsumowane przejazdy z domu do pracy i z powrotem. Pora temu najwyższa, bo za tydzień pierwsza w tym roku "impreza" szosowa, tzn. "Piękny Wschód", na który się nieopatrznie zapisałem ;-).
Po sobotniej, porannej i popołudniowej, domowej krzątaninie - wreszcie wieczorem znajduję czas na wyciągnięcie kolarzówki i krótką przejażdżkę. Z pewną obawą dojeżdżałem do promu w Karczewie, bo nie wiadomo, czy jeszcze pływa?


Prom pływał! Powyżej widoczek na zachodnią stronę przeprawy - w stronę Warszawy.
Po przeprawieniu się  do Gassów (Gass?) spokojnie do Góry Kalwarii i zjazd "50" do mostu, a za wiaduktem skręt na Glinki i moimi ulubionymi ostatnio dróżkami w stronę Otwocka. Tylko w Karczewie drobna korekta - zamiast bezsensownej Mickiewicza z pseudodrogą dla rowerów wybrałem Kard. Wyszyńskiego (też będzie "ścieżka", ale dopiero robią).

Józefów

Niedziela, 8 kwietnia 2018 · Komentarze(0)
Kategoria Wycieczki

Karczew

Niedziela, 8 kwietnia 2018 · Komentarze(0)
Kategoria Wycieczki