Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2021

Dystans całkowity:461.13 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:21:40
Średnia prędkość:21.28 km/h
Maksymalna prędkość:50.03 km/h
Suma podjazdów:1382 m
Maks. tętno maksymalne:164 (88 %)
Maks. tętno średnie:136 (73 %)
Suma kalorii:14638 kcal
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:35.47 km i 1h 40m
Więcej statystyk

Warszawa DPD

Czwartek, 28 października 2021 · Komentarze(0)
Kategoria Miasto

Warszawa DPD

Wtorek, 26 października 2021 · Komentarze(0)
Kategoria Miasto

Józefów PD

Poniedziałek, 25 października 2021 · Komentarze(0)
Kategoria Miasto

Warszawa DP

Poniedziałek, 25 października 2021 · Komentarze(0)
Kategoria Miasto

Warszawa DPD

Wtorek, 19 października 2021 · Komentarze(0)
Kategoria Miasto

Warszawa DPD

Czwartek, 14 października 2021 · Komentarze(0)
Kategoria Miasto

Józefów (z Warszawy Wschodniej)

Sobota, 9 października 2021 · Komentarze(0)
Kategoria Miasto
Toruń. Na dworcu © skaut
Po nocnej wycieczce z Działdowa do Torunia, nadszedł czas powrotu. Wracałem późnym, aczkolwiek wygodnym IC "Kopernik" relacji Bydgoszcz - Warszawa. Z Torunia o 20:01. W Warszawie o 23:03. Trzy godziny jazdy ze zmianą kierunku w Iławie. Bo teraz z Warszawy do Torunia jeździ się przez Iławę.
Nie uśmiechało mi się czekać na Wschodniej prawie 40 min. na pociąg do Józefowa. Przecież w tym czasie można dojechać rowerem. No właśnie! Tak zrobiłem. Wybór ul. Grochowskiej na trasę przejazdu przez Pragę nie był może najlepszym wyborem, ale za to najkrótszym. Mimo późnej pory główna arteria Pragi była zatłoczona samochodami kibiców wracających z meczu na Stadionie Narodowym. Kwadrans po północy byłem w domu.

Do miasta! (Toruń)

Sobota, 9 października 2021 · Komentarze(0)
Toruń. Widok na Wisłę z mostu drogowego © skaut
Krótka jazda miejska. Po wypełnieniu gospodarskich powinności, na które składało się tym razem malowanie drzwi do garażu, przyszedł czas na powrót. Zanim wsiadłem do pociągu, pojechałem do miasta. Tak się kiedyś mówiło. W Toruniu "miasto" to była przestrzeń w zasadzie ograniczona dawnymi murami miejskimi. Gdy jechało się coś kupić, załatwić na Mickiewicza, na Bydgoskiej, na Kościuszki czy na Rubinkowie nigdy nie mówiło się, że jedzie się do miasta. To pojęcie było zarezerwowane do przestrzeni rozciągającej się pomiędzy pl. Rapackiego i Dworcem Toruń Miasto i pomiędzy Wisłą/Bulwarem Filadelfijskim, a Wałami gen. Sikorskiego. Tak było. Jak jest teraz? Nie wiem. Od 28 lat nie mieszkam już na stałe w Toruniu.


Działdowo - Toruń

Piątek, 8 października 2021 · Komentarze(0)
Nocna jazda podczas Maratonu Północ - Południe tak mi przypadła do gustu, że na początku października wybrałem się do Torunia. Z pewną, niewielką w sumie, różnicą trasa przypominała moją, również nocną wycieczkę sprzed dwóch lat . Podobnie jak wówczas, do Działdowa dojechałem pociągiem. Całkiem niezłe to połączenie. Półtora miesiąca temu jechałem stamtąd do Ząbia. Pociąg w zasadzie pusty. Mam gdzie postawić rower, mam gdzie usiąść. Nawet nie zauważyłem jak minęła mi podróż, gdy trzeba było wysiadać w Działdowie.
W porównaniu do wycieczki z 2019 r. jest inaczej. Jest ciemno i zimno. Pierwszy odcinek, do Lidzbarka jadę ubrany jeszcze w polar założony na koszulkę termiczną, dalej jadę już odziany dodatkowo w kurtkę softshelową. Od początku jadę w zimowych spodniach. Zimowych!
Pierwszy odcinek do Lidzbarka wśród pól, stosunkowo ruchliwą o tej porze DW 544. Przed Lidzbarkiem zjeżdżam na Orlen. Kolacja składająca się z hot-doga, kawy z mlekiem i wypitego w charakterze strzemiennego - espresso. W dalszą drogę ruszam, jak wspomniałem, odziany zimowo.
Droga bardzo mnie cieszy. Ruch samochodowy się uspokoił, jest dobra nawierzchnia, sucho. I cicho! Powietrze jest niesamowicie przejrzyste. Nad głową mam rozświetlone miliardami gwiazd niebo.
Drugi postój robię w Brodnicy. Zajeżdżam do McD. Zjadam drugą kolację. Nie jest to przyjemne miejsce. Wydaje się, że to jedyny lokal w mieście dla licznej o tej porze młodzieży. W środku gwarno, na zewnątrz też. Ta na zewnątrz pali papierosy, których dym wdziera się do środka i atakuje nozdrza. Zmykam.
Za Brodnicą mój plan ulega modyfikacji. Pierwotnie chciałem jechać "krajówką", to znaczy DK 15 jednak widząc na niej duży ruch tirów, przy pomocy garmina trochę pokluczyłem. Najpierw odbiłem na północ, w kierunku Grudziądza, potem z kolei na południe. Istotne było dojechanie do Golubia - Dobrzynia, co w końcu się udało.
Przed Ciechocinem zaskoczył mnie całkiem spory podjazd - trzeba się było wydostać z głęboko wciętej doliny Drwęcy.
Zupełnie odmienione są okolice Lubicza. Za czasów mojej młodości były tu tylko pola. Teraz to w zasadzie przedmieście Torunia. Mam na myśli przede wszystkim Brzozówkę. W Lubiczu wjeżdżam na krajową "10". Dalej już tylko Bielawy, Rubinkowo, a za nowym mostem - Stawki. Przed trzecią w nocy zjeżdżam na nocleg.


Toruń Główny © skaut