Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2019

Dystans całkowity:488.21 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:21:43
Średnia prędkość:22.48 km/h
Maksymalna prędkość:51.00 km/h
Suma podjazdów:1718 m
Suma kalorii:17656 kcal
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:40.68 km i 1h 48m
Więcej statystyk

Józefów (DPD)

Wtorek, 30 lipca 2019 · Komentarze(0)
Kategoria Miasto

Toruń

Sobota, 27 lipca 2019 · Komentarze(0)
Kategoria Wycieczki
Po krótkim choć pracowitym dniu w Toruniu przyszła pora odpoczynku przed powrotem koleją do Warszawy. Spokojnie jadę przez most "do miasta". Tak się zawsze mówiło. Dla Toruńczyków (a więc dobrze temu, kto jest Toruńczykiem), miasto to obszar dawnego Starego i Nowego Miasta, a więc średniowiecznych lokacji. Wszystko inne nazywało się nazwami Przedmieść bądź osiedli: Jakubskie, Bydgoskie, Mokre, Bielany, Wrzosy, Rubinkowo. Podgórz wreszcie, który przecież do 1938 r. był samodzielnym miastem. Kierują się na Rynek, gdzie w cieniu Ratusza jem smakowity obiad, chłonąc gwar letniego popołudnia.
Toruń. Ratusz Starego Miasta © skaut
W drodze powrotnej zajeżdżam jeszcze na moment do Dybowa, gdzie na filarze mostu drogowego widzę m. in. taki napis:
Toruń. Lubię piątki, soboty i sztukę © skaut
Później to już tylko na dworzec główny. Wyremontowany, odszykowany, aczkolwiek żal dużej hali kasowej, tak typowej dla pruskich dworców budowanych w 2. połowie XIX-wieku. Tym nie mniej modernizację całości dworca ocenić należy in plus. Cieszy zostawienie artefaktu w postaci małego szlabaniku, który, podnoszony i zamykany ręcznie przez dróżnika, rozdzielał kiedyś przejście z peronu 1. na 2.
Toruń główny (dworzec ) © skaut
Do Warszawy wracam wygodnym flirtem, chyba najlepiej obecnie przystosowanym do przewozu rowerów pociągiem. Gdzie obok wieszaków na rowery zajmujących ok. 1/2 wagonu są miejsca siedzące dla rowerzystów.



Do Torunia przez Górzno

Piątek, 26 lipca 2019 · Komentarze(0)
Kategoria Wycieczki
Nie zerwałem wszystkich nitek, jakie mnie łączyły z Toruniem. Miastem moich rodziców, mojego dzieciństwa i młodości. Od czasu do czasu wracam tam z nostalgią. Tegoroczny letni wyjazd połączyłem z wycieczką rowerową. Znowu hybrydowo: do Działdowa koleją, dalej na rowerze. Wsiadam do składu Kolei Mazowieckich na Dworcu Zachodnim (tzw. Peron 8). Przez wiele lat był to odrębny przystanek Warszawa Wola, ale PKP się wycwaniło i aby nie wypisywać podróżnym gratisowych biletów w pociągu (przystanek nie miał kasy), przemianowały go na Peron 8 Warszawy Zachodniej, choć do samego dworca będzie kilkaset metrów, a licząc przejście pod torami do głównej hali, może i kilometr. Pociąg niemiłosiernie zatłoczony - wakacje, początek weekendu. Dolny pokład w piętrowym wagonie wręcz zawalony rowerami. Mój przyciśnięty do ściany przez osakwione bicykle ledwo był widoczny. Z ulgą wydostaję się na peron w Działdowie. Dworzec jakby nowy. Nawet nie pamiętam jak wyglądał przed laty, choć to z niego zaczynałem kiedyś, w 1995 r. moją przygodę z wycieczkami rowerowymi. Wiaduktem przejeżdżam nad torami i za chwilę jestem już za miastem.
Działdowo. Dworzec © skaut
Cisza i spokój towarzyszą mi w zasadzie aż do Torunia. Pomiędzy Działdowem a Lidzbarkiem więcej pól niż lasów, ale za Lidzbarkiem proporcje się odwracają. Lasy Lidzbarsko-Górzeńskiego Parku Krajobrazowego dają wytchnienie. Krajobraz mocno pofalowany, liczne jary, jeziorka, oczka wodne oraz strumienie dają złudzenie jakiejś czarodziejskiej krainy. Mijam Gutowo z reliktem dawnej stacji kolejowej (Gutowo Pomorskie). 
Gutowo Pomorskie (nieczynna stacja na linii kolejowej 208) © skaut
Żal patrzeć na zarastające perony. I pomyśleć, że jeszcze za mojej pamięci jeździły tędy pociągi do Chojnic (!). Aż szkoda takiego łącznika, dzięki któremu wcale sprawnie można się było przedostać z Warszawy w Bory Tucholskie. Podobno linia ma być reaktywowana, ale sądząc po stanie infrastruktury, odcinek Brodnica - Działdowo przywrócony zostanie do ruchu na samiuśkim końcu. O ile w ogóle.
Zarastająca linia kolejowa nr 208 (odc. Działdowo-Brodnica) © skaut
Za Bartniczką obieram kierunek na południe. Tam ostatnie kilometry Parku Krajobrazowego wprowadzają mnie do Górzna. Położone na skraju Mazowsza, Kujaw i Pomorza urzeka swoim urokiem. Zdaje się być takim Szczyrkiem albo Wisłą w miniaturze, przeniesionymi o kilkaset kilometrów na północ.
Górzno i górski krajobraz © skaut
Za jasności dojeżdżam jeszcze do Świedziebni, a dalej przy zapadającym zmierzchu jadę wśród rolniczego krajobrazu na zachód i południowy zachód. Omijam Rypin i na zachód od tego miasta wjeżdżam na stosunkowo ruchliwą DW 534. Zwiększony ruch samochodowy rekompensuje mi znakomity asfalt i porządne oznakowanie poziome, w tym "kocie oczy" w osi jezdni, które sprawiają, że droga się nie nudzi. Jest ciepła letnia noc, gdy wjeżdżam do Golubia - Dobrzynia, a w zasadzie tylko do Dobrzynia, gdyż Drwęcy nie przekraczam. Dawna granica na tej rzece (pomiędzy Państwem Zakonu Krzyżackiego a Królestwem Polskim, Królestwem Prus i Cesarstwem Rosyjskim) utrzymała się w podziale administracji kościelnej. Północny Golub należy do diecezji toruńskiej, a południowy Golub do diecezji płockiej. Do niej należy też parafia św. Katarzyny Aleksandryjskiej, której klasycystyczny kościół mijam w drodze na południe w kierunku Lipna. Droga znana z brevetów i nieukończonego Maratonu Północ - Południe w 2017 r. Teraz na szczęście nie leje.
Golub-Dobrzyń (Dobrzyń nad Drwęcą). Kościół św. Katarzyny © skaut
Bocznymi drogami docieram do Dobrzejewic, gdzie nolens volens muszę skorzystać z "krajówki". Na szczęście około północy ruch na DK 10 jest niewielki, a wygodne szerokie pobocze daje jako taki azyl przed wyprzedzającymi samochodami. Wreszcie witam Toruń. Jazda już nie jest taka łatwa, z uwagi na liczne drogi dla rowerów, światła i inne miejskie przeszkody. Dopiero od nowego Mostu im. gen. E. Zawackiej odzyskuje płynność jazdy i sensownie pociągniętymi, asfaltowymi (!) DDR-ami dojeżdżam na Stawki, gdzie przyjdzie mi przenocować.

Zaliczone gminy: Płośnica (1089), Lidzbark (1090), Bartniczka (1091), Górzno (1092), Świedziebnia (1093), Wąpielsk (1094), Ciechocin (1095), Czernikowo (1096), Obrowo (1097), Lubicz (1098). 


Józefów (DPD)

Wtorek, 16 lipca 2019 · Komentarze(0)
Kategoria Miasto

Nowinka

Niedziela, 14 lipca 2019 · Komentarze(0)
Kategoria Wycieczki
W okolicach Augustowa jeździłem na rowerze już cztery razy. Po raz pierwszy w 2012, gdy kończyłem Rajd Dookoła Polski, a po raz ostatni z końcem czerwca bieżącego roku podczas Pierścienia Tysiąca Jezior. Tak się jednak złożyło, że w czasie tych wycieczek pominąłem gminę Nowinka, która świeciła białą plamką na mapce wśród zieleni zaliczonych gmin Suwalszczyzny.
Nadarzyła się jednak okazja, której nie mogłem przepuścić. Weekendowy wyjazd do Augustowa. Wprawdzie nie rowerowy, ale od czego jest bagażnik w samochodzie i składany rowerek?
W niedzielny poranek, nieopodal restauracji "Albatros", tak tej od Beaty wsiadłem na składaczka i po bruku ulicy Mostowej przejechałem na drugi brzeg Netty.
A dalej już "starą ósemką", czyli obecną DW 662. Aż do rogatek miasta jadę w miarę wygodną drogą dla rowerów. Mijam dawny kompleks koszarowy, w którym przed wojną stacjonował 1 Pułk Ułanów Krechowieckich im. płk Bolesława Mościckiego i d. kościół garnizonowy (obecnie pw. MB Częstochowskiej).
Za Augustowem drogę wytyczono carską manierą "od linijki", tak więc trzeba było przejechać długą prostą wśród lasów oraz nielicznych łąk i pól. Pozostałością dawnej krajówki są szerokie pobocza, którymi zasadniczo jechałem tam i z powrotem. Prosty przebieg drogi, wcale nie oznacza płaskiej wycieczki. Wprawdzie podjazdy były długie i łagodne, ale wyraźnie sygnalizowały zbliżanie się do bardziej pofalowanej okolicy Suwałk. 
A Nowinka? Nowinka jak Nowinka. Wieś po prostu. Dojechałem pod Urząd Gminy, utrwaliłem jego widok na fotografii i ruszyłem w drogę powrotną.
Sama Nowinka nie jest przedmiotem jakichś szczególnych opracowań. Przynajmniej ja ich nie znalazłem. W przewodniku K. i T. Krzywickich, Suwalszczyzna i Zaniemenie, wyd. Agencja TD Białystok 2001 znalazła się następująca wzmianka: "Duża wieś. Stacja benzynowa, restauracja, ośrodek zdrowia, apteka." Więcej informacji zawiera niszowy przewodnik Ireny i Wojciecha Baturów, Po ziemi augustowskiej, wyd. Hańcza Suwałki 1997
Powstała ona przed 1731 rokiem jako przedmieście zakładanej wówczas Szczebry. Karierę administracyjną zapewniło jej środkowe położenie pomiędzy ośrodkiem królewskim Szczebra a prywatną Olszanką. Od reformy uwłaszczeniowej w 1864 roku była więc siedziba gminy Szczebra-Olszanka (do 1954 r.) potem gromady. Powołana w 1974 r. gmina przyjęła nazwę wsi. Władze urzędują w specjalnie wybudowanym na ten cel w okresie międzywojennym dworku. Nowymi inwestycjami są budynek pocztowy i szkoła.
Nowinka. Urząd Gminy © skaut
Augustów budził się już do życia. Muszę dodać, że poza reprezentacyjnym "rynkiem", tzn. pl. Zygmunta Augusta, miasto tak jakby zaspało czas przemian. Widać, że coś zrobiono w l. 90-ych, po których został koszmarny "nautilus" informacji turystycznej na wspomnianym placu, ale poza tym biednie. Jak na popularną miejscowość wczasowo-turystyczną - nie sprawia takiego wrażenia.

Augustów. Widok z pl. Zygmunta Augusta w kierunku wschodnim. © skaut
Gmina: Nowinka (1088)

Józefów (DPD)

Piątek, 12 lipca 2019 · Komentarze(0)
Kategoria Miasto

Józefów (DPD)

Wtorek, 9 lipca 2019 · Komentarze(0)
Kategoria Miasto

Józefów (DPD)

Poniedziałek, 8 lipca 2019 · Komentarze(0)
Kategoria Miasto

Warszawa (PD)

Piątek, 5 lipca 2019 · Komentarze(0)
Kategoria Miasto

Warszawa (DP)

Piątek, 5 lipca 2019 · Komentarze(0)
Kategoria Miasto