Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2018

Dystans całkowity:652.21 km (w terenie 20.38 km; 3.12%)
Czas w ruchu:30:25
Średnia prędkość:21.44 km/h
Maksymalna prędkość:64.50 km/h
Suma podjazdów:2237 m
Maks. tętno maksymalne:158 (85 %)
Maks. tętno średnie:131 (70 %)
Suma kalorii:18377 kcal
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:65.22 km i 3h 02m
Więcej statystyk

Po budowie

Niedziela, 20 maja 2018 · Komentarze(1)
Kategoria Wycieczki
Wybraliśmy się z Jankiem na budowę Południowej Obwodnicy Warszawy. Roboty budowlane są prowadzone zaledwie kilka kilometrów od naszego domu, a rozmach prac i wytyczenie nowych dróg technicznych dla potrzeb budowy - dają szanse na przejażdżki w terenie. Zwłaszcza, że mamy do czynienia z terenem zanikającym. Za kilkanaście miesięcy rowerem się tu nie wjedzie.
Tempo niespieszno -spacerowe. Kilka foto-stopów po drodze. Poniżej rusztowania budowy obiektu WD 05-11(wiadukt drogowy nad trasą S2 w ciągu ul. Zabawnej w km 14+134.68)
Warszawa Falenica. Budowa Południowej Obwodnicy Warszawy © skaut

Warszawa (PD)

Wtorek, 8 maja 2018 · Komentarze(0)
Kategoria Miasto

Józefów (DP)

Wtorek, 8 maja 2018 · Komentarze(0)
Kategoria Miasto

Do Kluczborka przez Tomaszów

Sobota, 5 maja 2018 · Komentarze(1)
Kategoria Wycieczki
Po debiucie na "Pięknym Wschodzie" pod koniec kwietnia, postanowiłem wziąć byka za rogi i tydzień później pokonać dystans min. 300 km. Korzystając z zaproszenia do Kluczborka postanowiłem tę drogę pokonać rowerem. Już kiedyś tak zrobiłem, więc, aby nie powtarzać trasy - wytyczyłem sobie nieco inna marszrutę, pragnąc przyjrzeć się dolinie Pilicy. Powiem krótko - warto było!
Początek, tzn. droga do Warki normalny, tzn. poranny przejazd przez Otwock, Karczew, Otwock Wielki i Kępę Nadbrzeską. W Glinkach o dziwo gps sygnalizuje konieczność wymiany baterii. Być może z powodu niskiej temperatury, bo o 7-ej rano jest zaledwie 7 st. Celsjusza. Z Góry Kalwarii prosty kawałek do Warki po nieprzyjemnej DK79. Ale to tylko do Potycza, dalej DW 731 już spokojnie, przy czym sama Warka - nieprzyjazna, a to z powodu nagromadzenia zakazów jazdy rowerem, które dla kolarzówki są trudno akceptowalne, gdyż drogi dla rowerów wyłącznie z polbruku. Stąd pobyt w tym mieście ograniczam do minimum i boczną drogą (DW 731) uciekam na zachód. A w tym kierunku bardzo przyjemna trasa Doliną Białobrzeską. W Nowym Mieście nad Pilicą wita mnie relik odrzutowca, pozostałość po niegdysiejszym lotnisku wojskowym. Za Nowym Miastem - postój techniczny na zdjęcie nogawek i rękawków, zrobiło się wręcz upalnie. Po drodze zadbane, jak na centrum Polski, miejscowości. W Rzeczycy - schludny kościół przy głównej drodze:
Rzeczyca. Kościół pw. św. Katarzyny © skaut
Wjeżdżam w Lasy Spalskie i zaciągając się żywicznym aromatem dojeżdżam do samej Spały, dawnej miejscowości rezydencjonalnej Prezydentów RP. Wyjazd ze Spały elegancką drogą dla rowerów, wytyczoną wzdłuż ruchliwej (!) DK 48. Przejeżdżam przez Tomaszów, ten z wiersza Tuwima, wyśpiewanego przez Ewę Demarczyk i przy drodze na południe widzę takie oto coś:
Groty Nagórzyckie © skaut
Nie mam czasu na zwiedzanie, natomiast ustalenia internetowe wskazują, że to nie lada atrakcja turystyczna - groty, będące pozostałością po kopalniach piasku szklarskiego, zostały wcale nie tak dawno zabezpieczone i udostępnione oficjalnie turystom. Wcześniej (podobno już przed II wojna światową) zwiedzano je "na dziko".
Nie byłbym sobą, gdybym wytyczając trasę kursorem na mapie nie popełnił "błędu" polegającego na rezygnacji z asfaltu. No cóż nie pierwszy i ostatni (zapewne) raz mi się to zdarza. Tym razem trochę jechałem, a trochę prowadziłem rower, gdy się już nie dało, przez skąpane w słońcu okolice Zalewu Sulejowskiego.
Okolice Zalewu Sulejowskiego © skaut
Wydostawszy się na asfalty docieram do Piotrkowa Trybunalskiego, przeciskam się przez jakieś osiedlówki i park ze stawem i popołudniem docieram do Bełchatowa. Dłuuugi wjazd do miasta, a następnie przerwa w posiłek. Wyjeżdżam drogami na północ od dawnej "ósemki" - obecnie DK 74. Chyba niepotrzebnie obawiałem się tej krajówki, po zupełnie nowa S8 pożarła większość ruchu samochodowego w kierunku Wrocławia. Ale o tym przekonałem się dopiero w Szczercowie. Dojechałem do niego przez tak urocze wioski jak Parzno i Cisza, ale też Postękalice. Dobra nazwa na końcówkę trasy ;-). Duża cześć tej trasy nosi imię Wandy Malczewskiej. Nazwisko słusznie sugeruje związek ze słynnym malarzem - Jackiem, który był jej bratankiem. Sama Wanda pochowana jest w Parznie i jest kandydatką na ołtarze w Kościele Katolickim. Nie tylko z powodu bogobojnego życia, ale i pomocy ubogim, a także widzenia - proroctwa Cudu nad Wisłą, którego dostąpiła 15 sierpnia 1873 r.
Od Szczercowa jadę już krajówkami. Ruch niewielki. Zmierzcha się. W Wieluniu przerwa na założenie rękawków i kamizelki. Przez Kadłub i Ożarów dojeżdżam do Praszki, gdzie wita mnie oświetlona sylweta kościoła.
Praszka. Kościół pw. Wniebowzięcia NMP © skaut
A za Praszką zaczyna się Śląsk ( w tym dawna granica II RP i III Rzeszy). Mały i niestety podupadły Gorzów Śląski i już prościutko do Kluczborka. Miasto ładne, ale niestety skolonizowane przez Tesco, Kaufland, Lidla i Biedronki, co spustoszyło wręcz historyczne centrum handlowe i usługowe na tutejszej starówce. Jest jak wymarła. Główna ulica: Krakowska/Piłsudskiego straszy pustymi witrynami. Pozostaje tylko spojrzeć w niebo i liczyć, że może czas się odmieni ... .
Kluczbork. Kościół pw. Chrystusa Zbawiciela © skaut