Do Kluczborka przez Tomaszów
Sobota, 5 maja 2018
· Komentarze(1)
Kategoria Wycieczki
Po debiucie na "Pięknym Wschodzie" pod koniec kwietnia, postanowiłem wziąć byka za rogi i tydzień później pokonać dystans min. 300 km. Korzystając z zaproszenia do Kluczborka postanowiłem tę drogę pokonać rowerem. Już kiedyś tak zrobiłem, więc, aby nie powtarzać trasy - wytyczyłem sobie nieco inna marszrutę, pragnąc przyjrzeć się dolinie Pilicy. Powiem krótko - warto było!
Początek, tzn. droga do Warki normalny, tzn. poranny przejazd przez Otwock, Karczew, Otwock Wielki i Kępę Nadbrzeską. W Glinkach o dziwo gps sygnalizuje konieczność wymiany baterii. Być może z powodu niskiej temperatury, bo o 7-ej rano jest zaledwie 7 st. Celsjusza. Z Góry Kalwarii prosty kawałek do Warki po nieprzyjemnej DK79. Ale to tylko do Potycza, dalej DW 731 już spokojnie, przy czym sama Warka - nieprzyjazna, a to z powodu nagromadzenia zakazów jazdy rowerem, które dla kolarzówki są trudno akceptowalne, gdyż drogi dla rowerów wyłącznie z polbruku. Stąd pobyt w tym mieście ograniczam do minimum i boczną drogą (DW 731) uciekam na zachód. A w tym kierunku bardzo przyjemna trasa Doliną Białobrzeską. W Nowym Mieście nad Pilicą wita mnie relik odrzutowca, pozostałość po niegdysiejszym lotnisku wojskowym. Za Nowym Miastem - postój techniczny na zdjęcie nogawek i rękawków, zrobiło się wręcz upalnie. Po drodze zadbane, jak na centrum Polski, miejscowości. W Rzeczycy - schludny kościół przy głównej drodze:
Początek, tzn. droga do Warki normalny, tzn. poranny przejazd przez Otwock, Karczew, Otwock Wielki i Kępę Nadbrzeską. W Glinkach o dziwo gps sygnalizuje konieczność wymiany baterii. Być może z powodu niskiej temperatury, bo o 7-ej rano jest zaledwie 7 st. Celsjusza. Z Góry Kalwarii prosty kawałek do Warki po nieprzyjemnej DK79. Ale to tylko do Potycza, dalej DW 731 już spokojnie, przy czym sama Warka - nieprzyjazna, a to z powodu nagromadzenia zakazów jazdy rowerem, które dla kolarzówki są trudno akceptowalne, gdyż drogi dla rowerów wyłącznie z polbruku. Stąd pobyt w tym mieście ograniczam do minimum i boczną drogą (DW 731) uciekam na zachód. A w tym kierunku bardzo przyjemna trasa Doliną Białobrzeską. W Nowym Mieście nad Pilicą wita mnie relik odrzutowca, pozostałość po niegdysiejszym lotnisku wojskowym. Za Nowym Miastem - postój techniczny na zdjęcie nogawek i rękawków, zrobiło się wręcz upalnie. Po drodze zadbane, jak na centrum Polski, miejscowości. W Rzeczycy - schludny kościół przy głównej drodze:
Rzeczyca. Kościół pw. św. Katarzyny© skaut
Wjeżdżam w Lasy Spalskie i zaciągając się żywicznym aromatem dojeżdżam do samej Spały, dawnej miejscowości rezydencjonalnej Prezydentów RP. Wyjazd ze Spały elegancką drogą dla rowerów, wytyczoną wzdłuż ruchliwej (!) DK 48. Przejeżdżam przez Tomaszów, ten z wiersza Tuwima, wyśpiewanego przez Ewę Demarczyk i przy drodze na południe widzę takie oto coś:
Groty Nagórzyckie© skaut
Nie mam czasu na zwiedzanie, natomiast ustalenia internetowe wskazują, że to nie lada atrakcja turystyczna - groty, będące pozostałością po kopalniach piasku szklarskiego, zostały wcale nie tak dawno zabezpieczone i udostępnione oficjalnie turystom. Wcześniej (podobno już przed II wojna światową) zwiedzano je "na dziko".
Nie byłbym sobą, gdybym wytyczając trasę kursorem na mapie nie popełnił "błędu" polegającego na rezygnacji z asfaltu. No cóż nie pierwszy i ostatni (zapewne) raz mi się to zdarza. Tym razem trochę jechałem, a trochę prowadziłem rower, gdy się już nie dało, przez skąpane w słońcu okolice Zalewu Sulejowskiego.
Nie byłbym sobą, gdybym wytyczając trasę kursorem na mapie nie popełnił "błędu" polegającego na rezygnacji z asfaltu. No cóż nie pierwszy i ostatni (zapewne) raz mi się to zdarza. Tym razem trochę jechałem, a trochę prowadziłem rower, gdy się już nie dało, przez skąpane w słońcu okolice Zalewu Sulejowskiego.
Okolice Zalewu Sulejowskiego© skaut
Wydostawszy się na asfalty docieram do Piotrkowa Trybunalskiego, przeciskam się przez jakieś osiedlówki i park ze stawem i popołudniem docieram do Bełchatowa. Dłuuugi wjazd do miasta, a następnie przerwa w posiłek. Wyjeżdżam drogami na północ od dawnej "ósemki" - obecnie DK 74. Chyba niepotrzebnie obawiałem się tej krajówki, po zupełnie nowa S8 pożarła większość ruchu samochodowego w kierunku Wrocławia. Ale o tym przekonałem się dopiero w Szczercowie. Dojechałem do niego przez tak urocze wioski jak Parzno i Cisza, ale też Postękalice. Dobra nazwa na końcówkę trasy ;-). Duża cześć tej trasy nosi imię Wandy Malczewskiej. Nazwisko słusznie sugeruje związek ze słynnym malarzem - Jackiem, który był jej bratankiem. Sama Wanda pochowana jest w Parznie i jest kandydatką na ołtarze w Kościele Katolickim. Nie tylko z powodu bogobojnego życia, ale i pomocy ubogim, a także widzenia - proroctwa Cudu nad Wisłą, którego dostąpiła 15 sierpnia 1873 r.
Od Szczercowa jadę już krajówkami. Ruch niewielki. Zmierzcha się. W Wieluniu przerwa na założenie rękawków i kamizelki. Przez Kadłub i Ożarów dojeżdżam do Praszki, gdzie wita mnie oświetlona sylweta kościoła.Praszka. Kościół pw. Wniebowzięcia NMP© skaut
A za Praszką zaczyna się Śląsk ( w tym dawna granica II RP i III Rzeszy). Mały i niestety podupadły Gorzów Śląski i już prościutko do Kluczborka. Miasto ładne, ale niestety skolonizowane przez Tesco, Kaufland, Lidla i Biedronki, co spustoszyło wręcz historyczne centrum handlowe i usługowe na tutejszej starówce. Jest jak wymarła. Główna ulica: Krakowska/Piłsudskiego straszy pustymi witrynami. Pozostaje tylko spojrzeć w niebo i liczyć, że może czas się odmieni ... .
Kluczbork. Kościół pw. Chrystusa Zbawiciela© skaut