Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2015

Dystans całkowity:618.40 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:29:38
Średnia prędkość:20.87 km/h
Maksymalna prędkość:66.20 km/h
Suma podjazdów:1465 m
Maks. tętno maksymalne:167 (90 %)
Maks. tętno średnie:111 (60 %)
Suma kalorii:20443 kcal
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:41.23 km i 1h 58m
Więcej statystyk

Opole (2)

Niedziela, 29 listopada 2015 · Komentarze(0)
Kategoria Miasto, Wycieczki
Druga wycieczka po Opolu i okolicznych gminach.
Po śniadaniu, w ostrym słońcu najpierw przez Stare Miasto i Śródmieście, następnie (nowym) wiaduktem w ciągu ul. Reymonta nad torami (ścieżka rowerowa) i dalej DW 423 w kierunku na Kędzierzyn Koźle. Ulica, wciąż ta sama, przybiera po kolei nazwy: A. Struga, J. Walecki, Marka z Jemielnicy, A. Przyjaźni, J. Popiełuszki i Oświęcimska. Żałuję, że nie wziąłem czapki z daszkiem, albo okularów rowerowych bo słońce ostro daje po oczach. Krajobraz zdecydowanie przemysłowy. Dawne "potęgi" gospodarcze Opola: Metalchem, Ovita. Ruch samochodowy niewielki, raczej w stronę Kędzierzyna niż do centrum Opola. Dobitnie unaocznia się tu wiejska proweniencja tych dzielnic Opola, przez które przejeżdżam. Nawet dziś widać wyraźne odrębności Nowej Wsi Królewskiej, Groszowic i Grotowic.
W Grotowicach zjeżdżam z głównej drogi i szutrówką wjeżdżam do pobliskiego lasu.  Jak tu cicho i spokojnie. Nawet ładnie jak na listopad.

Dojeżdżam do torów kolejowych linii wiodącej na Górny Śląsk. Akurat przejeżdżał pociąg z pustymi węglarkami. Zakładam, że po opał do Elektrowni Opole. Mając pewność, że osiągnąłem teren gminy Tarnów Opolski zawracam w kierunku centrum. Rzucam okiem na ładny kościół pw. MB Królowej Polski (ciekawe jakie było wcześniejsze wezwanie?). Bryła i detal sugerują dawność budowli, poddanej modernizacji gdzieś tam w XIX w. jak to w ówczesnych Królestwie Prus bywało, a zarazem dostępne informacje mówią, że same Grotowice (niem. Gräfenort) lokowane były w 1770 r.
Opole Grotowice © skaut
Aleją Przyjaźni odbijam do Nowej Wsi Królewskiej. Przecinam ul. Obrońców Stalingradu i ul. Rejtana obok sporego i (chyba) niezagospodarowanego jeziora (Kamionka) dojeżdżam do ul. Ozimskiej. Teraz już tylko na wschód, aby po przejechaniu obwodnicy Opola (DK45) na moment wjechać na teren Gminy Chrząstowice, dla jej cynicznego "zaliczenia".
Powrót ul. Ozimską i Reymonta. Rzut oka na "czerwone koszary", Teatr im. J. Kochanowskiego i po chwili jestem w bazie na ul. Pułaskiego.
Jeszcze tylko wizyta w katedrze oraz u oo. Franciszkanów. Piastowie Opolscy spoczywają w pokoju wiecznym.
Nie byłbym sobą, gdybym nie znalazł i tu harcerskiego smaczku:
Leon Powolny (Opole) © skaut
Jeszcze końcowe spostrzeżenie, że Opole chyba zaczyna dostrzegać rowerzystów. Ścieżki pozostawiają jeszcze wiele do życzenia, ale są. Są już rowery miejskie i takie coś:
Opole. Stacja obsługi © skaut
Mapka wyrysowana "ręcznie" bo ciągle nie nauczyłem się panować nad Garminem - Dakotą. Zwykle jeżdżę z Edge'm i on jakiś bardziej przyjazny dla cyklistów.
Zaliczone gminy: Tarnów Opolski (734), Chrząstowice (735).


Opole (1)

Sobota, 28 listopada 2015 · Komentarze(0)
Kategoria Miasto, Wycieczki
Na zakończenie listopada pojawiła się możliwość wyjazdu służbowego do Opola. Pojawiła się w związku z tym okazja do małej miejskiej wycieczki po jakże bliskim memu sercu mieście. Do Opola wyjechałem w piątek popołudniowym pendolino, który po upływie trzech godzin z minutami po starcie w Warszawie zatrzymał się na wyremontowanym dworcu Opole Główne. W sobotę po głównym bloku zajęć zasadniczej imprezy, na którą pojechałem - postanowiłem pozaliczać okoliczne gminy.
Na wstępie należy dodać, że w Opolu, jak w rzadko, którym mieście dobitnie widać średniowieczne założenie urbanistyczne ograniczone do Starego Miasta i Śródmieścia z "doklejonymi" w późniejszych okresach nowszymi osiedlami, z których wiele do dzisiaj zachowało nie tylko wiejski charakter, ale i nazwy: Wójtowa Wieś, Nowa Wieś Królewska, Półwieś.
Kierunek północny.
Ulicą Luboszycką wyjeżdżam dość szybko "z miasta". Za osiedlem "Chabrów" rozciąga się wielka niecka głębokiego wyrobiska - prawdopodobnie margli do pobliskiej cementowni "Odra". Krajobraz rolno-przemysłowy przywodzący zapamiętane widoki z Górnego Śląska i wskazujący na minioną (chyba) ekspansję przemysłu na niedawne tereny wiejskie.

W zasadzie aż do północnej obwodnicy Opola - DK 45 poruszam się drogą rowerową lub drogą dla pieszych i rowerzystów. Nie buntuję się dzisiaj, bo i składaczek swą nienachalna wielkością i aspiruje do śmigania po szosie. Za obwodnicą wjeżdżam do wsi Kępa (niem. Kempa), administracyjnie należącej do gminy Łubniany. Robię małą pętlę ul. Wróblińską i ul. G. Morcinka przez Krzanowice (niem. Krzanowitz) należące już do gminy Dobrzeń Wielki. Moje "zamiłowanie" do Śląska ma swoje uzasadnienie także w dawności tutejszego osadnictwa. Kępa była lokowana już w 1254 r., a Krzanowice w 1450 r.
Powrót tą samą drogą do centrum miasta.
Kierunek zachodni
Dawną, "gierkowską" obwodnicą, tj. ul. Batalionów Chłopskich i ul. Nysy Łużyckiej wydostaję się na ul. Niemodlińską, a nią wzdłuż linii kolejowej do Wrocławia wjeżdżam do Chmielowic (gm. Komprachcice) i Turzaka (gm. Dąbrowa)

Jest wyjątkowo ciepło - jak na końcówkę listopada. Tylko ciemności nie sprzyjają zwiedzaniu. Jazda "na gumkę", czyli wracam tą samą drogą, ale na wysokości stacji Opole Zachodnie obieram
Kierunek południowy
Tutaj (DK 45) ruch już znacznie większy. Za kościołem pw. św. Józefa w Szczepanowicach wjeżdżam na DW 414 (ul. Prószkowska) i dojeżdżam nią do Winowa (gm. Prószków). Fotografuję górujący nad wsią nowoczesny kościół (pw. Św. Ducha) i wracam do miasta.

Na stacji benzynowej robię sobie przerwę na kawkę, zmieniam baterie w garminie i pewnie dlatego podzieliło mi ślad na dwa kawałki, stąd poniżej dwie mapki. Jakoś nie umiem ich "skleić".
Jeszcze tylko rzut oka na ładnie oświetloną starówkę i Most Piastowski i powrót do "bazy" na kolację.
Opole. Kamienice nad Odrą ("Wenecja opolska") © skaut
Opole. Most Piastowski © skaut


Zaliczone gminy: Łubniany (729), Dobrzeń Wielki (730), Komprachcice (731), Dąbrowa (732), Prószków (733)




Józefów/Warszawa/Opole

Piątek, 27 listopada 2015 · Komentarze(0)
Kategoria Miasto
Jazdy miejskie na składaku.
Rano - do pociągu i do pracy.
Po południu po Warszawie z pracy na dworzec kolejowy.
Wieczorem - Opole z dworca na ul gen. K. Pułaskiego. Blisko. W Opolu jest wszędzie blisko.
Zaliczona gmina: m. Opole (728)

Warszawa (DPD)

Czwartek, 26 listopada 2015 · Komentarze(0)
Kategoria Miasto

Cudzoziemiec (DPD)

Środa, 25 listopada 2015 · Komentarze(0)
Kategoria Miasto
Ciekawe spotkania rowerowe. Wieczorem przy stojaku rowerowym w pracy zagadnął mnie inny rowerzysta, komentując moje "okutanie" w kominiarkę, buffa i grube rękawice. Zgadało się ile każdy z nas ma do domu. Ja więcej. On dojeżdża tylko na Ursynów, ale stara się jeździć przez cały rok.
Później na Wale Miedzeszyńskim wyprzedził mnie kolarz na zielonym Specu - przełajówce. Tarczówki, grube opony, te sprawy. Widząc okazję do jazdy na kole pociągnąłem za nim i tak ze dwa kilometry przejechaliśmy. Żal mi się zrobiło biedaka, bo wiało okrutnie, więc wyszedłem na zmianę. Przy kolejnej zmianie zagadnął mnie tak jakoś dziwnie. Obcokrajowiec! Przy McD podziękował za wspólną jazdę i jakby się usprawiedliwiając wyjaśnił, że bardzo się spieszy na spotkanie i ostro przyspieszył. Miło było.

Warszawa (DPD)

Wtorek, 24 listopada 2015 · Komentarze(0)
Kategoria Miasto
Normalna droga do pracy i z powrotem. Ze cztery razy wymuszono na mnie pierwszeństwo. Oczywiście na przejazdach dla rowerzystów.
W drodze powrotnej, z zatrzymaniem się na wywiadówkę w szkole syna. I jeszcze myjka dla roweru. Nalapal ostatnio blota.

Warszawa (DPD)

Poniedziałek, 23 listopada 2015 · Komentarze(0)
Kategoria Miasto

Warszawa (DPD)

Poniedziałek, 16 listopada 2015 · Komentarze(0)
Kategoria Miasto
Do pracy i do domu. Z dodatkową pętelką po Józefowie.

Warszawa (DPD)

Czwartek, 12 listopada 2015 · Komentarze(0)
Kategoria Miasto
Po pięciu dniach przerwy znowu na rowerze. Rutynowo. Do pracy i z powrotem. Rutynę przełamał, poranny widok radiowozu zatrzymującego rowerzystę na Czerniakowskiej (przy ZUS-ie). Mam nadzieję, że obyło się na pouczeniu i nieszczęśnik na szosówce nie poniósł poważniejszych konsekwencji wyboru jezdni, zamiast równoległej DDR.
Wieczorny powrót urozmaiciłem przejazdem nowo wyremontowaną ul. Wawerską w moim Józefowie. Entuzjazm lokalnej prasy w postaci "Józefowa nad Świdrem" przesadny. Ale jak można oczekiwać od nich obiektywizmu, skoro są na utrzymaniu władz miasta?
Podstawowy mankament - widoczny gołym okiem o tej porze: jezdnia jaskrawo oświetlona, choć ruch na niej znikomy. Na DDPiR ciemno zaś jak w ... . To tak a propos poprawy bezpieczeństwa, której miał służyć ten remont.
Józefów, ul. Wawerska (po remoncie) © skaut
Po lewej DDPiR, po prawej jezdnia. Niebieskawy poblask to lampka mojego roweru.