Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2019

Dystans całkowity:414.88 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:20:21
Średnia prędkość:20.39 km/h
Maksymalna prędkość:50.20 km/h
Suma podjazdów:1445 m
Maks. tętno maksymalne:169 (91 %)
Maks. tętno średnie:142 (76 %)
Suma kalorii:9509 kcal
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:41.49 km i 2h 02m
Więcej statystyk

Pogranicze Mazowsza i Mazur

Poniedziałek, 27 maja 2019 · Komentarze(0)
Kategoria Wycieczki

Wycieczka uspokajająca na pograniczu Mazowsza i Mazur. W zasadzie to Mazowsze można nazwać Mazurami Południowymi, a Mazury - Mazowszem Północnym. A może jednak nie? wszak niektórzy Mazurami nazywają tereny zamieszkałe przez Mazurów, tj. polskojęzycznych mieszkańców Prus, wyznania ewangelickiego. Ale w takim wypadku, czy mamy jeszcze Mazury? Na te rozważania czas przyjdzie później. Zwłaszcza, że trasa wycieczki biegła po miejscowościach "katolickich", a przynajmniej kościelnych z nazwy: Wieczfnia i Janowiec.
Za Mławą najpierw były lasy. Później pola. Dużo pól. zdarzały się też łąki, na zmianę z polami. Krajobraz mocno rolniczy, ale już nie tak płaski. Im dłużej jechałem na północ, tym krajobraz stawał się coraz bardziej fałdzisty. Żadne tam góry, ale już było na czym oko zawiesić w przestrzeni.
Janowo ma nawet charakter miasteczka. W drodze powrotnej skusiłem się na malutką, lokalna piekarnię. Było warto. Za niewielkie pieniądze kupiłem pyszne bułki i drożdżówkę z makiem. Pani piekarzowa sprzedaje w małym sklepiku na parterze domu jednorodzinnego wypieki, a w sąsiednim pomieszczeni widać cały warsztat piekarski, dzieże, mieszadła.
Pogranicze Mazowsza i Mazur © skaut
Fascynująca wieś Róg. W różnych punktach postawiono plansze z przedwojennymi zdjęciami uwieczniającymi te konkretnie miejsca kilkadziesiąt lat temu. Przed szkołą, przed wjazdem od strony Nidzicy, Wielbarka. 
No własnie. Za rogiem jadąc przez las, przecinam nieczynna linię kolejową Nidzica - Wielbark, aby dostać się na DW 604 łączącą te miasta. Dojeżdżam do DOL (drogowego odcinka lotniskowego) i na pierwszym MPS-ie od strony Nidzicy zawracam. DOL utworzyli pewnie w związku z funkcjonowaniem tu w czasach PRL poligonu wojskowego "Muszaki".
Co do samej linii kolejowej 225 (Nidzica - Wielbark), to jest nieczynna dla ruchu osobowego od 20 lat (!), a ponoć wcześniej w okresie letnim jeździł nią nawet Ekpress "Mazury" z Warszawy do Rucianego- Nida. Z całą pewnością ruch był spory. Niemiecki rozkład jazdy z 1942 r. przewidywał 5 par pociągów na dobę, na tej trasie, później przez lata jeździły nią trzy pary pociągów na dobę. Tak przynajmniej wynika z rozkładów jazdy na 1955 r. i 1987 r. Co ważne, pociągi do Wielbarka były skomunikowane z pociągami do Szczytna, tak więc można było sprawnie przemieścić się prawie w środek Mazur. 
Ale to było przed ostrym cięciem połączeń kolejowych, dokonanym na progu naszej transformacji.
Tym nie mniej leżące jeszcze tory, a zwłaszcza ślicznie odremontowana stacja Puchałowo ( w prywatnych rękach) budzą nadzieję, że jeszcze na tej linii zawitają pociągi.
Wracam do Mławy tą samą drogą, którą przyjechałem. W Mławie dobre wrażenie robi rynek, ze sporym kościołem i trochę (no więcej niż trochę) mniejszym  ratuszem.
Więcej zdjęć

Mapka:
Gminy: Mława (1055), Wieczfnia Kościelna (1056), Janowiec Kościelny (1057), Janowo (1058) i Wielbark (1059).

Ze Zlotu

Niedziela, 19 maja 2019 · Komentarze(2)
Kategoria Wycieczki
Wszystko dobre, co się dobrze kończy. Po sobotnich atrakcjach na zlocie i takiej sobie, przekropnej pogodzie nastał niedzielny poranek. Niektórzy jeszcze chrapią, niektórzy zwijają się wcześniej niż ja. Chce zdążyć na okołopołudniowy pociąg z Gdyni, do której planuję dostać się via Wejherowo, przy okazji zaliczając samo miasto, jako brakującą gminę.
Niedziela jest nadzwyczaj leniwa. W przejeżdżanych miejscowościach prawie żywego ducha nie widać. Pogoda trochę lepsza, ale nie nadzwyczajna.
Pomiędzy Choczewem a Łętowem (DW 213) © skaut
W Tadzinie korzystam z otwartej myjni i obmywam "Grubcia", tzn. rower z błota zgarniętego na sobotniej zlotowej wycieczce. Nie wiem, jaki to ma związek, ale ilekroć umyję samochód, rower albo okna w domu - zaraz pada deszcz. Teraz też tak było. Dojeżdżam do Wejherowa w siąpiącej mżawce. Jest to też argument, aby nie cisnąc dalej do Gdyni rowerem, tylko skorzystać z trójmiejskiej SKM-ki. W pociągu spotykam jeszcze Marka i Zbyszka wracających ze zlotu, a w Gdyni Kawernę i jeszcze parę innych zlotowiczów, których nicków nie spamiętałem. Pociąg TLK do Warszawy mocno przepełniony. Pasażerowie jadą także na stojąco. Widok dawno nie widziany w pociągu dalekobieżnym.

Więcej zdjęć

Zaliczona gmina: miasto Wejherowo (1054)

Na Zlot

Piątek, 17 maja 2019 · Komentarze(0)
Kategoria Wycieczki
Wybrałem się na doroczny zlot forum podrożerowerowe.info. Miałem jechać tzw. pendolino, jak panisko, a wyszło tak sobie. Pociąg do Kołobrzegu, przez Lębork załadowany bagażami po dach. Już wchodząc na dworcu Warszawa Centralna utknąłem w przedsionku, nie mając co począć z rowerem. Drużyna konduktorska akurat się zmieniała na Wschodniej, więc nie za bardzo chciała mi pomóc. Wskazali tylko nalepkę, o treści wskazującej na pierwszeństwo podróżnego z rowerem. Zaraz też pojawił się kelner z "Warsu", proszący o zapewnienie przejazdu wózkiem gastronomicznym. Cóż było robić? Wypiąłem przednie koło, skręciłem kierownicę, a rower przymocowałem gumką do półki. Dojechał w takiej pozycji:
Transport roweru w Ekspresie Intercity Premium (!) tzw. pendolino © skaut
Wózek przechodził, a pasażerowie mieli "trzymankę" przed wejściem do WC. Już pomiędzy Gdynią a Lęborkiem przygadałem sobie z właścicielami bagaży. Na moją delikatną sugestię, że nie powinni robić takich "numerów", zajmując miejsce na rowery, usłyszałem: "a gdzie mamy położyć bagaże?". Odpowiedź, że na półce nad siedzeniem ich nie przekonywała, "bo się nie zmieszczą". Ale rower tym bardziej się nie mieści. Z tym, że na rower musiałem kupić dodatkowy bilet, a oni na walizki nie. Taka sobie wymiana poglądów. Żadna kłótnia, zwłaszcza, że pociąg przyjechał do Lęborka ze sporym opóźnieniem i wszyscy byliśmy mocno zmęczeni podróżą.
Mnie czekał jeszcze przejazd na zlot. Zacząłem jednak od kolacji w McD, a później zwyciężyła, by choć na chwilę wpaść do gminy Cewice ;-).
Po powrocie do Lęborka zaczęła się jazda właściwa. Mocno klimatyczna. Puste ulice i drogi. W lasach coś chrumkało i parskało, księżyc świecił, a ja dziarsko pedałowałem przez pomorskie lasy. W końcu dojeżdżam do harcerskiej bazy, gdzie ma miejsce zlot. Przy dogasającym ognisku siedzi kilka osób, które komentują mój przyjazd. Witam się, rozbijam namiocik, przysiadam do ogniska. Nie za długo jednak. Zmęczenie całym dniem w pracy, przedłużającą się jazdą pociągiem, a później jeszcze ponad 40 kilometrami na grubych kołach sprawia, że wślizguje się do śpiwora i zasypiam kamiennym snem.
Więcej zdjęć ze Zlotu


Zaliczone gminy: Cewice (1050), Lębork (1051), Łęczyce (1052) oraz Nowa Wieś Lęborska (1053)

Pilawa i kawa

Niedziela, 12 maja 2019 · Komentarze(0)
Kategoria Wycieczki
Niedzielna popołudniowa wycieczka. Józefów - Otwock - Karczew. Z Karczewa bocznymi drogami przez Janów, Brzezinka, Łukowiec, Całowanie, Warszówkę, Warszawice, Pogorzel, Osieck Jaźwiny do Pilawy. Niech nie zmyli nas ładny widok stacji kolejowej. to tylko budynek. Sama stacja kompletnie rozgrzebana. Pociągi kursują do Dęblina, natomiast szlak do Otwocka jest zdemontowany w związku z budową "magistrali" Dorohusk - Warszawa.
Pilawa. Dworzec kolejowy © skaut
W Pilawie odkrywam ciekawą kafejkę w miejscowym Ośrodku Kultury. Korzystam i owszem. Lody i espresso doskonale komponują się z ciepłym majowym popołudniem.

Józefów (DP)

Czwartek, 9 maja 2019 · Komentarze(0)
Kategoria Miasto

Warszawa (PD)

Czwartek, 9 maja 2019 · Komentarze(0)
Kategoria Miasto

Józefów (DPD)

Środa, 8 maja 2019 · Komentarze(0)
Kategoria Miasto

Warszawa

Wtorek, 7 maja 2019 · Komentarze(0)
Kategoria Miasto

Józefów (DP)

Wtorek, 7 maja 2019 · Komentarze(0)
Kategoria Miasto

Góraszka

Środa, 1 maja 2019 · Komentarze(0)
Kategoria Miasto, Wycieczki
Niech się święci 1 Maja! W Święto Pracy pojechaliśmy z J. na oględziny prac (!) przy budowie ekpresówki - S17 Warszawa - Lublin. Trzeba przyznać, że prace postępują szybciej, niż przy Południowej Obwodnicy Warszawy. W okolicach Góraszki widać nowe wiadukty do planowanego tu centrum handlowego i podbudowę nowej dwupasmówki. Mam nadzieję, że nie zapomną o drodze dla rowerów.

Góraszka. Budowa S17 © skaut