Wieczorem do Góry
Sobota, 21 kwietnia 2018
· Komentarze(0)
Kategoria Wycieczki
Sobotnia popołudniowa wycieczka. Trochę dłuższa niż codzienne, zsumowane przejazdy z domu do pracy i z powrotem. Pora temu najwyższa, bo za tydzień pierwsza w tym roku "impreza" szosowa, tzn. "Piękny Wschód", na który się nieopatrznie zapisałem ;-).
Po sobotniej, porannej i popołudniowej, domowej krzątaninie - wreszcie wieczorem znajduję czas na wyciągnięcie kolarzówki i krótką przejażdżkę. Z pewną obawą dojeżdżałem do promu w Karczewie, bo nie wiadomo, czy jeszcze pływa?
Prom pływał! Powyżej widoczek na zachodnią stronę przeprawy - w stronę Warszawy.
Po przeprawieniu się do Gassów (Gass?) spokojnie do Góry Kalwarii i zjazd "50" do mostu, a za wiaduktem skręt na Glinki i moimi ulubionymi ostatnio dróżkami w stronę Otwocka. Tylko w Karczewie drobna korekta - zamiast bezsensownej Mickiewicza z pseudodrogą dla rowerów wybrałem Kard. Wyszyńskiego (też będzie "ścieżka", ale dopiero robią).
Po sobotniej, porannej i popołudniowej, domowej krzątaninie - wreszcie wieczorem znajduję czas na wyciągnięcie kolarzówki i krótką przejażdżkę. Z pewną obawą dojeżdżałem do promu w Karczewie, bo nie wiadomo, czy jeszcze pływa?
Prom pływał! Powyżej widoczek na zachodnią stronę przeprawy - w stronę Warszawy.
Po przeprawieniu się do Gassów (Gass?) spokojnie do Góry Kalwarii i zjazd "50" do mostu, a za wiaduktem skręt na Glinki i moimi ulubionymi ostatnio dróżkami w stronę Otwocka. Tylko w Karczewie drobna korekta - zamiast bezsensownej Mickiewicza z pseudodrogą dla rowerów wybrałem Kard. Wyszyńskiego (też będzie "ścieżka", ale dopiero robią).