Na wschód od Małkini

Niedziela, 9 czerwca 2019 · Komentarze(0)
Kategoria Wycieczki
Trasa: Małkinia Górna - Treblinka - Kosów Lacki - Łomna - Nowy Ratyniec - Buczyn Szlachecki - Hołowienki - Sabnie - Stasin - Jabłonna Lacka - Sterdyń - Ceranów - Nur - Tymianki Moderki - Nur - Zuzela - Rostki Wielkie - Małkinia Górna
Bug. Widok z mostu w Małkini Górnej © skaut
Bilet na pociąg do Małkini kosztował mnie 13,49 zł. Powrotny tyle samo. Cel miałem jeden: wydostać się z aglomeracji warszawskiej na wschód. Chciałem pojeździć po gminach wschodniego Mazowsza, a może już południowego Podlasia? Dworzec w Małkini w remoncie. Wyjeżdżam obok zabytkowej, drewnianej budki dróżnika na drogę wojewódzką DW 627 i jadę na południe. Droga w stanie idealnym wspina się na most przez piękny w porannym słońcu, szeroki Bug. Korzystam z drogi dla rowerów (kostka), a gdy ta się kończy ogarnia mnie zdziwienie. Piękna i pusta szosa opatrzona jest paskudnym znakiem zakazu B-9. Takim z czarnym rowerkiem na białym kole z czerwona obwódką. Zmusza mnie do jazdy równoległą, mocno dziurawą i popękaną drogą (czyżby stary ślad wojewódzkiej). raz ta "stara droga" oddala się od nowej, raz zbliża. Przejeżdżam obok Treblinki. Drogowskazy i betonowe napisy wskazują to złowrogie miejsce Zagłady. Specjalnie tam przyjadę innym razem. Teraz wjeżdżam do Kosowa Lackiego. Mając nadzieję na zanik zakazów nadkładam, niestety kilka kilometrów próbując się wbić na DW 627. Drogowcy byli, niestety, czujni i obstawili tymi znakami każde skrzyżowanie. Przejeżdżam obok wyniosłego kościoła, przejeżdżam przez placyk-ryneczek, wyprzedzam dwoje jeźdźców na koniach(!) i boczną drogą wyjeżdżam za miasto. do Łomnej jest dobrze, ale za tą wsią kończy się asfalt. Wjeżdżam w las i mam do wyboru dwie szutrówki. Na szczęście podłoże "pamięta" jeszcze niedawne, obfite opady deszczu, więc jest zwarte i szosówka śmiało mknie po żwirku. Gorzej jest wśród pól niż w lesie. Las trzyma wilgoć, na polu hula wiatr czyniąc podłoże bardziej sypkim. ale dało radę przejechać. Gdy wjeżdżam na asfalt postanawiam już z niego nie zjeżdżać. Pustymi drogami dojeżdżam do Jabłonny Lackiej i, można by powiedzieć, zawijam pętlę na powrót do Małkini. Ten zawrót daje się odczuć, bo już do końca będę miał wiatr w twarz. Wieje z północy i z północnego zachodu.
W Sterdyniu robię mały zakup - uzupełniam wodę i jadę dalej przez Ceranów do m. Nur. Znowu Bug. Odbijam nieco na wschód, aby zaliczyć gminę o zagadkowej nazwie Boguty Pianki i teraz to już naprawdę wracam. Znowu Nur, przecinam DK63 i wjeżdżam do Zuzeli, nad którą góruje duży, neogotycki kościół. Jestem w miejscu urodzenia Kard. Stefana Wyszyńskiego. W cieniu kościoła skrywa się drewniany budynek dawnej szkoły - obecnie muzeum Prymasa.
Jadę dalej ku Małkini, jest coraz goręcej. Wiatr nie pomaga, a i ukształtowanie terenu takie niemazowieckie. Po drodze parę fałdek się trafiło. Na stację w Małkini docieram 10 min. przed odjazdem pociągu. Akurat na tyle starczyło czasu, aby jeszcze kupić bilet i załadować się do EN57 w kierunku Warszawy Wileńskiej.


Galeria zdjęć

Gminy: Małkinia Górna (1060), Kosów Lacki (1061), Sterdyń (1062), Sabnie (1063), Jabłonna Lacka (1064), Ceranów (1065), Nur (1066), Boguty-Pianki (1067) i Poręby Kościelne (1068).

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!