Pobierowo - Kołobrzeg
Poniedziałek, 2 lipca 2007
· Komentarze(0)
Kategoria Wycieczki
Trasa: Pobierowo – Pustkowo – Trzęsacz – Rewal – Niechorze – Pogorzelica – Mrzeżyno – Rogowo – Dźwirzyno – Kołobrzeg
Trzęsacz. Ruiny kościoła© skaut
Pod dachem miłego i przytulnego
schroniska PTSM w Pobierowie mogłem zregenerować siły po trochę nerwowej,
szarpanej niedzielnej jeździe. Jeździe „na niewyspaniu”. W świetlicy, przy
śniadaniu zerkam na włączony telewizor i z niepokojem przyjmuję prognozę pogody
i zapowiedź deszczu. Już wczoraj tak miało być, ale się nie sprawdziło. Na
szczęście cały dzień był słoneczny. Nie zabawiając dłużej, choćby z uwagi na
prognozę pogody, pora opuścić Pobierowo. Dokonuję powierzchownego przeglądu
roweru i zakładam strój „kolarski”: freeraid’owe luźne spodenki z wpinanymi
wewnętrznymi i żółtą koszulkę. Na głowę kask, rękawiczki na dłonie i można
jechać. Jadę drogą publiczną przez Pustkowo do Trzęsacza. Tam funduję sobie
chwilę odpoczynku pod ruinami kościoła. Obok trwają roboty budowlane. Budują
taras widokowy wchodzący w morze. Jadąc do Rewala przeklinam żółtą koszulkę,
która przyciągnęła do mnie roje muszek i małych czarnych żuczków. Rzucam
spojrzenie z klifu na szary Bałtyk, robię jakieś zdjęcie i jadę dalej. Na szczęście
mogę opuścić asfaltową drogę wojewódzką nr 102 i boczną szutrówką dojechać do latarni morskiej
w Niechorzu. Ładna jest. Po 180 stopniach wspinam się na galeryjkę i spoglądam
na niknącą w mgiełce drogę za zachodu, którą już pokonałem. Spoglądam też na wschód,
w kierunku mojej dalszej jazdy. Za Niechorzem jest Pogorzelica. Przejeżdżam
obok obozu harcerskiego rozbitego tak jakby „na widoku”. Za poradą przewodnika
Pascala skręcam do nadmorskiego lasku i pomiędzy karłowatymi, powykręcanymi od
wiatru sosnami przebijam się na plażę. Jest cudownie! Zdejmuję koszulkę, kask
zastępuję chustką – piratką i uczę się jechać plażą. Udaje się! Twardy, ubity
piasek niesie jak asfalt. Trzeba uważać tylko na linię jazdy, gdyż linia brzegu
nie jest idealnie prosta, a faluje tak jak morze, które przyjemnie szumi. Im
dalej jadę, tym coraz mniej ludzi. Jakieś małżeństwo z dwójką dzieci idące
plażą forsownym marszem, samotna dziewczyna wpatrzona w morską dal. W pewnym
momencie orientuję się, że jestem sam. W zasięgu wzroku nie widać żywej duszy.
Pierwsi ludzie pojawiają się dopiero gdzieś na wysokości Mrzeżyna. Śmieszy mnie
wygrodzony palikami stumetrowy odcinek plaży, oznaczony tabliczką: „Plaża
Garnizonu Mrzeżyno. Wstęp wzbroniony”. Z uwagi na coraz większą liczbę
plażowiczów muszę używać dzwonka. Mało kto spodziewa się roweru jadącego
brzegiem morza. Wreszcie dojeżdżam do zachodniego falochronu portu w Mrzeżynie.
Z trudem wciągam rower na betonowy pirs i trochę cyrkowo jadę po murze
jednometrowej szerokości do portu. W Mrzeżynie odpoczynek. Jem jagodzianki i
popijam wodą mineralną, wprost z gwinta 1,5-litrowej butelki, siedząc na
krawężniku. Mrzeżyno pamiętam z 1975 r., kiedy tu byłem z rodzicami na
wczasach. Tatuś czuł się jak u siebie w domu, a to z tej racji, iż służąc w wojsku,
przyjeżdżał z żołnierzami na tzw.
zabezpieczenie ośrodka wczasowego. Ponadto, jego jednostka przyjeżdżała tu na
poligon artyleryjski, założony jeszcze przez Niemców. Jadę dalej na wschód
betonową, „tajną” drogą przez Rogowo do Dźwirzyna. Rzut oka na ośrodek wczasowy
„Bispol”, w którym gościliśmy z K. latem 2001 r. Dalej wjeżdżam w las i kieruję
się w stronę Kołobrzegu. Robi się ciekawie i tajemniczo. Pojawiają się moczary
i słone bagna. Ruiny jakichś budynków prawdopodobnie wojskowego pochodzenia.
Trochę straszno. Wjeżdżam już do Kołobrzegu starą drogą wysadzoną olbrzymimi
dębami gdy nadchodzi ulewa. Drzewo daje jaką osłonę, ale ileż można czekać?
Przetrzymuję tylko największą nawałnicę, zakładam żółtą kurtkę
przeciwdeszczową, takiż pokrowiec na sakwę z aparatem fotograficznym i jadę do
miasta. W Kołobrzegu trochę kluczę, nim odnajdę schronisko PTSM. Wreszcie jest
Olbrzymi gmach liceum, pokryty czerwonym klinkierem. Schronisko dopiero się
rozkręca. Wszak to początek wakacji. Warunki gorsze niż w Pobierowie. Nie ma
prysznica. Kąpieli zażywam w dużej misce znalezionej w szkolnej łazience. Kładę
się spać w wielkiej sali lekcyjnej umeblowanej polowymi łóżkami.
Galeria zdjęć
Gminy: Trzebiatów (46), Kołobrzeg (47) i miasto Kołobrzeg (48).
Galeria zdjęć
Gminy: Trzebiatów (46), Kołobrzeg (47) i miasto Kołobrzeg (48).