Kraina Otwartych Okiennic

Wtorek, 7 sierpnia 2018 · Komentarze(0)
Kategoria Wycieczki
Poranek wstał rześki. Gdy wsiadałem na rower o świcie, termometr na liczniku wskazywał zaledwie 5 st. C. Zimno było głównie za sprawą mgły, która spowijała całą okolicę.
Wydostałem się na drogę do Narewki, a z niej skręciłem na zachód, w las,  w kierunku Bernackiego Mostu i dalej do Łosinki. Przecinając południowy koniuszek Puszczy Ladzkiej, chciałem uniknąć jazdy przez Nowosady. Jednak zawsze jest coś, za coś. Zamiast asfaltu otrzymałem szutry. Zaczęły się za Narewką i wiodły mnie aż do Krzywca. Na szczęście rower wykazał się grawelową dzielnością i trzęsąc się wprawdzie, ale przebrnąłem ten "terenowy" odcinek. Pod drodze przeciąłem dwukrotnie tory kolejowe wiodące do suchego portu nad Siemianówką.
Bernacki Most. Przejazd kolejowy © skaut
Mijając urokliwe drewniane domy, wydostałem się na szosę do Narwi, a stamtąd podążyłem na północny zachód, w kierunku Białegostoku.
Krzywiec w Puszczy Ladzkiej © skaut
Przy DW 685 urokliwa, staroruska wieś Trześcianka. Piękna, malowana na zielono cerkiew pw. św. Michała (1864-18670. Sama wieś zabudowana jednolicie, wg pomiary włócznej - drewnianymi domami stojącymi szczytami do drogi. Co ciekawe, domy po lewej (południowej) stronie drogi nie mają okien w ścianie szczytowej. A to dlatego, że to w północnej części domu umieszczono komorę dla przechowywania żywności. Zachwycają snycerskie ozdoby nadookienniki i podokienniki. Otwarte okiennice dały nazwę całej "krainie", obejmującej także Soce i Puchły.
Trześcianka. Cerkiew Św. Michała © skaut
Dalsza jazda DW 685 urozmaicona z powodu remontu drogi. Mam więc wahadła w miejscach, gdzie asfalt zwęża się do jednego pasa. Dojeżdżam do Zabłudowa. Miasteczko całkiem spore. Plan jazdy na zachód do Juchnowca Kościelnego niestety muszę zarzucić, a to z powodu szutrowej drogi, której akurat na tym odcinku nie jestem w stanie przejechać. Niestety nawierzchnia jest zbyt luźna. Koła roweru grzęzną i uślizgują się. Wycofuje się i przez Dobrzyniówkę, Rafałówkę i Protasy dojeżdżam do krajowej 19-ki. Droga przez te wioski niby zamknięta z powodu remontu, ale na rowerzystę nikt nie zwraca uwagi. Korzystam dzięki temu z nowiusieńkiego asfaltu.
Kawałek jazdy z TIR-ami "dziewiętnastką" i skręcam do wioski o uroczej nazwie Białostoczek. 
Przecinam zabudowania dawnego folwarku, znowu szutry i wyjeżdżam na nowy asfalt we wsi Halickie. Domy robią się coraz okazalsze. Znać, że tu osiedlają się co zamożniejsi Białostocczanie. Wreszcie jest - tablica z nazwą największego miasta regionu, siedziby wojewody i sejmiku. Białystok.
Białystok (granica południowa) © skaut
Jadę jeszcze kawałek, aby wjechać do gminy Juchnowiec Kościelny i zawracam.
"Po śladzie" wracam do Dobrzyniówki, a dalej już przez Folwraki: - Małe, - Wielkie, -Tylwieckie, jadę w kierunku Michałowa. W Topolanach dobrze utrzymana, niewielka cerkiew pw. Przemienienia Pańskiego.
Topolany. Cerkiew Przemienienia Pańskiego © skaut
Drogą wśród pól, wjeźdżam od południowego zachodu do Michałowa. Zadbana gmina. Nowy ratusz, plac miejski. Miasteczko. Przy wyjeździe na wschód, na niewielkim wzniesieniu złocą się kopułki cerkwi pw. św. Michała.
Michałowo. Cerkiew Św. Michała © skaut
Z Michałowa dość długi odcinek wygodną, asfaltową (!) drogą dla rowerów wybudowaną w ramach Green Velo. Juszkowy Gród, Bondary, gdzie uderza "morski" powiew znad Zalewu Siemianówka, przez lasy pachnące żywicą, po słabym asfalcie do Lewkowa i dalej do Narewki. Po porannym chłodzie nie ma już dawno śladu. Słońce mocno przygrzewa, gdy wracam do modrzewiowego dworu, który od ponad tygodnia służy nam za mieszkanie.
Zaliczone gminy: Zabłudów (1015), Białystok (1016), Juchnowiec Kościelny (1017).

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!