Opole Lubelskie

Poniedziałek, 15 stycznia 2018 · Komentarze(0)
Kategoria Wycieczki
Trasa: Kazimierz Dolny - Skowieszynek - Karczmiska Pierwsze - Opole Lubelskie - Wola Rudzka - Poniatowa - Niezabitów - Zaborze - Rzeczyca - Skowieszynek - Kazimierz Dolny

Zima w Kazimierzu Dolnym. Tydzień w gustownym, drewnianym domu rodziny artystów. Sam Kazimierz szczyci się (słusznie) swą urodą, natomiast tereny południowo-zachodniej Lubelszczyzny w opracowaniach krajoznawczych jawią się wręcz pustynią. Dość wspomnieć tu popularny przewodnik M. i P. Pilchów czy też "Kanon Krajoznawczy Polski PTTK". Postanowiłem to sprawdzić - a jakże - z wysokości siodełka rowerowego. Poniedziałkowy przedświt nie zachęcał do wyjścia spod kołdry, a co dopiero z ciepłego domu. Napisać, że było rześko, to nic nie napisać. Zimno. Przeraźliwie zimno - na tyle, że garmin, wysłużony edge 705 odmówił współpracy już po półgodzinie. Ale od początku ... . Wydostać się z Kazimierza (nomen omen) Dolnego na wierzch Wyżyny Lubelskiej wcale nie jest łatwo dla mieszkańca płaskiego Mazowsza. Już wyjazd w kierunku wschodnim do Skowieszynka wita mnie 10% podjazdem. Na szczęście dalsza droga pozbawiona jest dalszych tego typu atrakcji. Falowanie i owszem, ale podjazdy już nie takie strome. Jadę ruchliwą nad wyraz drogą wojewódzką 824. Z zaciekawieniem zerkam na uśpioną stację wąskotorówki w Karczmiskach. Teraz to tylko atrakcja turystyczna, ale w latach 80-ych XX w. oferowała regularne kursy rozkładowe: Opole Lubelskie - Nałęczów (1 para pociągów na dobę) i Karczmiska - Poniatowa (3 pary pociągów na dobę). W Pustelni rozjazd - skręcam w kierunku Opola. Stawy rybne po obu stronach drogi. Woda w niektórych spuszczona, ale mocno "pachnie rybą". Wszak dopiero 3 tygodnie po świętach z karpiem na stole. Mijam młyn w stylu "cesarstwo rosyjskie" - czerwona cegła, trochę jak koszary w Modlinie czy Warszawie. Wreszcie jest cel mojej mikrowycieczki - Opole Lubelskie. Główna droga wiodąca przez środek upodabnia je trochę do "ulicówki", na które to miano owo stare miasto z pewnością nie zasługuje. Podziwiam piękny barokowy kościół. Niestety tylko z zewnątrz. 


Opole Lubelskie. Kościół Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. Kaplica północna. Widoczny herb rodu Tarłów: Topór ("toporczycy - Sieciechowe dzieci").
Wracam do Pustelni tą samą drogą, zatrzymując się na chwilę na Orlenie na dużą kawę pod wiezioną w sakwie kanapkę. Od rozjazdu w Pustelni towarzyszą mi tory wąskotorówki. Jadę do Poniatowej. Miasto (miejscowość) razi modernistycznym urokiem osiedla przyfabrycznego, umilonego remontami z początku lat. 90-ych (termomodernizacje, pastelowe barwy bloków itp.). Dojeżdżam do Niezabitowa, skąd odbijam na północny zachód. Mijam relikty dawnej stacji kolei wąskotorowej. Stoją jeszcze latarnie na "peronie". Drogi przez Zaborze i Rzeczycę - szczerze nie polecam. Wybitnie wyboista i dziurawa, aczkolwiek malowniczo falująca wśród pól uprawnych i resztek lasków. Lubelszczyzna to najmniej lesiste województwo w Polsce! Nagrodą na zakończenie wycieczki jest pyszny zjazd ze Skowieszynka. Jak to mówią: co góra zabrała - będzie musiała oddać. 
Pogoda mimo przejmującego zimna i mocno wychładzającego wiatru - niezła. Suchy wyż z południowego wschodu sprawił, że drogi były suche, żadnego śniegu i lodu, co pozwoliło opędzić trasę na "letnich" marathonach-racer.
Mapka (z fragmentem powrotnym):
Zaliczone gminy: Karczmiska (914), Opole Lubelskie (915), Poniatowa (916).

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!