ŚlizgawicaRano standardowy odcinek do pracy: (Józefów): Lelewela, 3 Maja, (Warszawa): Włókiennicza, Ciepielowska, Mozaikowa, Brodnicka, Liliowa, Tawułkowa, Przewodowa, Strzygłowska, Wał Miedzeszyński, Józefa Becka, Czerniakowska, Łazienkowska, Myśliwiecka, Górnośląska. Na Wale Miedzeszyńskim - horror. Nieodśnieżony, zlodowaciały, zalany wodą leżącą w zdradliwych mikrokoleinach po licznych - nawet o tej porze roku - rowerzystach. Mimo kolcowatych opon trochę bujało na boki, bujało zwłaszcza obciążonym tyłem. Coś się musi zmienić, albo niech spadnie solidny śnieg, albo niech to się całkiem roztopi, albo niech to oczyszczą. Wkurzają odśnieżone chodniki, którymi nikt, dosłownie NIKT nie chodzi, np. wzdłuż Trasy Siekierkowskiej i zalodzone równoległe DDR-y i z licznymi "tropami" opon, wywrotek (!) i podprowadzania na piechotę w trudnych miejscach.
Po południuPo południu już spokojnie, bo po asfaltach. Najpierw na "bliską" Wolę, potem na Nowolipki i powrót Marszałkowską, Świętokrzyską, Tamką i Mostem Świętokrzyskim, a następnie Wybrzeżem Szczecińskim do Trasy Łazienkowskiej. Tu przekonałem się, że nie należy wierzyć wszystkiemu, co piszą w internetach. Rzekomo gotowa ścieżka rowerowa wzdłuż Trasy "Ł", obśmiana już za kilkadziesiąt przejść dla pieszych, wcale nie jest skończona. Na pewno nie na odcinku od Mostu do Afrykańskiej. Ale mimo tego było szybciej. Lekki mrozik ustabilizował podłoże, wintery przyjemnie szumiały pryskając na boki szadzią. Na drodze "przy torach", czyli ul. Patriotów niewielki ruch i można było nieco podgonić.
Ładna iluminacja ul. Świętokrzyskiej:
Warszawa, ul. Świętokrzyska
© skaut