Ublik

Niedziela, 4 sierpnia 2019 · Komentarze(0)
Kategoria Wycieczki
Przyszło nam spędzić kilka wakacyjnych dni na Mazurach. Bazę "założyliśmy" nad Jeziorem Buwełno nieopodal Cierzpięt, aczkolwiek formalnie (administracyjnie) zamieszkaliśmy w Ubliku. Nasza wynajęta miejscówka wygląda tak:
Ublik. Domek nad Jez. Buwełno © skaut
Tradycyjnym skautowym obyczajem po przybyciu na miejsce i rozlokowaniu się w domku, udaliśmy się na tzw. zwiad terenowy aby poznać najbliższą okolicę. Popularność roweru wśród najbliższych wzrosła, więc na przejażdżce towarzyszyli mi K. i J. na swoich rowerach. Okolica urocza - ale nie tak, jak na poniższej mapie. W naturze jeszcze ładniej.
Ublik. Mapa naiwna © skaut
Podstawowym celem zwiadu był dawny pałac rodu von Kullack-Ublick. Teraz pensjonat, mocno przebudowany po latach używania jako peerelowski ośrodek wczasowy. Kiedyś było inaczej ... 
Za Prusów rósł tu święty las Winse. Później przybyli Krzyżacy. Potem - jak podaje Orłowicz - dobra należały do Bęglewskich, a następnie Konarskich. Od 1680 aż do 1945 władali nimi von Kullak (Kułak?), którzy dodali do nazwiska drugi człon: Ublik. Fryderyk Wilhelm von Kullack-Ublick na przełomie XIX i XX w. był nawet posłem do Reichstagu, a w pałacu kwitło życie towarzyskie. Podobno - jak pisze Darski - gościł tu na polowaniach carski gubernator z nieodległej Łomży. Miejsce mocno chwalił wspomniany przez mnie i nieoceniony Orłowicz, wskazując że okolica to dla miejscowych był Aryser Schweiz (Orzyska Szwajcaria), ulubione miejsce mieszkańców Giżycka i Orzysza. Po 1939 r. nie było już tak kolorowo ... 
Ublik. Pałac © skaut
Pałac przejęło na swój pensjonat SS, a zła sława pensjonariuszy przeszła na to miejsce. Stało się ono Kaltenbornem upiornym esesmańskim zamczyskiem z "Króla olch" Michela Tourniera, więzionego jako jeniec w Prusach Wschodnich.
Czasy wilkołaków, miejmy nadzieję, minęły a my zatrzymujemy się na cmentarzyku dawnych właścicieli. Miejsce odnowione, łącznie z neogotycką bramą i figurami Jezusa, św. św. Piotra i Pawła. Podobno sowieccy sołdaci strzelali do nich gdy się tylko tu pojawili.
Ublik. Brama cmentarza © skaut
Groby na cmentarzu proste, ziemne. Krzyże "z epoki" - żeliwne, obecnie mocno przerdzewiałe. Kto pod nimi spoczywa można jednak bez trudu odczytać - żeliwny odlew daje możliwość wyczucia palcami kształtu liter. Nie ma tu jednak grobów tych Kullak-Ublicków, którym poświęcono tablicę na bramie:
in Memoriam / Kullak-Ublick / Friedrich Anton Robert 1883-1948/ Emma geb. von Below/1889-1931/Margarethe geb. Tiedtke/ 1898-1972/Fritz 1918-1939/ Gerd 1920-1941.
Można zgadywać, a może domyśleć się, że Fryderyk Antoni był ostatnim właścicielem. Pierwsza żona - Emma odumarła go w 1931 r., a następna - Małgorzata przeżyła o 24 lata. Jeszcze synowie (?) Fryderyka i Emmy: Fritz i Gerd. Gdzie i w jakich okolicznościach mógł umrzeć (zginąć) młody Niemiec w wieku poborowym w 1939 r., a zwłaszcza w 1941 r.? Po tej refleksji, zadumie, wędrówce po wspomnieniach, czas wrócić do żywych i "do bazy". Żwirówką wracamy na południe. Wiejska mazurska droga – raj dla graweli. Nasze zwykłe, też dawały radę.

Ublik. Droga do Cierzpięt © skaut

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!