Do pracy
Piątek, 8 maja 2015
· Komentarze(0)
Poranny dojazd do pracy i popołudniowy przejazd na stację Warszawa - Powiśle. Rano w Falenicy siada mi na kole nieznany mi wcześniej kolarz na góralu i jeszcze grzecznie pyta, czy może się załapać "do pociągu"? Czemu nie. Ciągnę więc go, aż do wjazdu na ścieżkę rowerową na Wale Miedzeszyńskim. Tam zrównujemy się i trochę gadamy. Zagaja o swoich startach w maratonach MTB, o trasach w pobliżu Otwocka, o "zbiórkach" szosowców w soboty i niedziele. Tak nam mija droga aż do ZUS-u przy Czerniakowskiej. Tam się rozstajemy z Maciejem, bo tak się na koniec przedstawił. Dzięki wspólnej jeździe wykręciłem średnią do pracy powyżej 27 km/h. Warto było. Popołudniowy odcinek do stacji, wraz z wnoszeniem roweru po schodach trochę tę średnią obniżył, ale wybierałem się na weekendowe zaliczenie 3 brakujących gmin, ale to już zupełnie inna wycieczka