Święto Wiosny

Piątek, 20 marca 2015 · Komentarze(0)
Kategoria Miasto
Do pracy - na sportowo

Wczoraj tak mnie znużyła jazda na rowerze trekkingowym, że dziś dla odmiany pojechałem do roboty na szosówce. Był z tym związany ukryty zamiar wstąpienia do serwisu gianta. Po ostatniej wycieczce do Garwolina tylny hamulec przeraźliwie zaczął piszczeć. Akustyczne wrażenie było takie, jakby z gumowego klocka nic nie zostało, a hamowanie odbywało się przy pomocy śruby mocującej, ryjącej w obręczy Rów Mariański. Pobieżne oględziny tego niby nie potwierdzały, klocka było całkiem sporo, ale piszczenie było naprawdę denerwujące. Zanim jednak dojechałem do Warszawy, rozkoszowałem się szybką jazdą w mroźny poranek. Na trawie szron, a ja pomykam o wiele szybciej niż zwykle. Do pracy dojechałem w 50 minut.

Zaćmienie słońca

Przed południem wszyscy byli podekscytowani zapowiadanym zaćmieniem słońca. Trwało gorączkowe poszukiwanie "filtrów" do obserwacji. Dużym powodzeniem cieszyły się zdjęcia rentgenowskie, a także dawno nie używane dyskietki komputerowe. Zdjęcie, które pstryknąłem z ulicy w czasie zaćmienia niewiele mówi. Lepiej było widać pomiędzy żebrami kolegi uwiecznionymi na RTG.
Zaćmienie słońca w obiektywie bez filtra © skaut


Serwis

Po pracy czas na wizytę serwisową. Panowie z Giant - Fabryczna, "od ręki" wymienili mi klocki. Stare jeszcze miały trochę przed sobą, ale nałapały skądś opiłków metalowych, stąd ten pisk. Nowe klocki są innego typu - już nie gumka ze śrubką, ale metalowa szufladka z gumową wkładką (clark's). Po serwisowaniu pokręciłem się jeszcze po Powiślu i o 17-ej ruszyłem do domu. Było tak przyjemnie ciepło, że zatoczyłem większą pętlę - i tak, dla uczczenia Święta Wiosny zrobiłem dziś 60 km. Powinno to dać w sumie 900 od początku roku. Mam nadzieję na przekroczenie w niedzielę pierwszego tysiąca.

Mapka:

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!