Wrocław

Środa, 25 września 2019 · Komentarze(0)
Kategoria Wycieczki
Na koniec września trafił mi się służbowy wyjazd do Wrocławia. Większość czasu spędziłem na konferencji, ale nie byłbym sobą, gdybym chwili wolnego nie zagospodarował w sposób rowerowy. Dowiedziałem się, że hotel, w którym mieszkałem wypożycza rowery. Mając do wyboru zwiedzanie Wrocławia z przewodnikiem albo czas dla siebie, zdecydowałem się na program indywidualny. Wypożyczywszy stylowego "holendra" na czarnej ramie i z kierownicą jaskółką, ruszyłem na przejażdżkę i podbój kilku gmin, sąsiadujących ze stolicą Dolnego Śląska. Pogoda nie rozpieszczała. Mżyło, było także wilgotno "od dołu", a to pewnie z racji licznych odnóg i kanałów Odry, wzdłuż których jeździłem.

Wrocław ma (chyba) ambicję bycia miastem przyjaznym dla rowerów. Lewicowość aktualnego prezydenta chyba do czegoś zobowiązuje ;-). Z tym, że infrastruktura rowerowa, w mojej ocenie, wymaga jeszcze poprawy. Mam wrażenie, że część tras rowerowych pociągnięta jest trochę na siłę. Drogi dla rowerów bywają poprowadzone po dawnych chodnikach dla pieszych, mocno już wyeksploatowanych. Czasami wystarczyłoby ograniczyć prędkość na jezdni, niźli obstawiać drogę znakami nakazu z białym rowerkiem. Ale to takie dygresje malkontenta. Ogólnie było nieźle. Zadawałem szyku na eleganckim, prawdziwie męskim rowerze, zrobiłem sobie postój w sympatycznej piekarni, gdzie do ciepłych chrupiących bułeczek zaserwowano mi pyszną kawę. No i zaliczyłem kolejne 3 gminy.


Gminy: Czernica (1118), Długołęka (1119) i Siechnice (1120).

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!