Most Łazienkowski dla rowerzystów

Środa, 9 sierpnia 2017 · Komentarze(1)
Kategoria Miasto
Dziś ważne wydarzenie dla poruszających się po Warszawie na rowerze. Otwarto drogę dla rowerów pod Mostem Łazienkowskim. Wydarzenie na tyle istotne, że niezawodna w takich tematach "GazWyb" wywaliła na pierwszej stronie dodatku stołecznego, artykuł K. Śmietany Rowerzyści wjeżdżają na Most Łazienkowski. Zgodnie z dialektyką tejże gazety jest dobrze, ale nie do końca. Dobrze bo przeprawa wreszcie powstała. Można by wręcz napisać, jak w starym szmoncesie, że Łazienkowski się "korzystnie spalił" ;-). A źle - gdyż ta nowoczesna przeprawa nie jest dobrze "wpięta" w drogę dla rowerów biegnąca z Wilanowa na Bielany wzdłuż warszawskiego brzegu Wisły.
Aby dostać się na most, nie wnosząc roweru po schodach, trzeba - jadąc z Dolnego Mokotowa - skręcić w uliczkę Mariusza Zaruskiego i odnaleźć na jej końcu imponujący wjazd:
Warszawa. Wjazd na DDR pod Mostem Łazienkowskim od strony południowej
Warszawa. Wjazd na DDR pod Mostem Łazienkowskim od strony południowej © skaut

Dla mnie, zwykłego użytkownika roweru, to dobra wiadomość. Dzięki nowej przeprawie nie jestem skazany na Trasę Siekierkowską. Nowa kładka jest już w nowym asfaltowym standardzie. Trzeba liczyć na to, że na prawym brzegu, wykładaną płytkami i polbrukiem chodniko-ścieżkę wzdłuż Wału Miedzeszyńskiego zastąpią porządną drogą dla rowerów, bo sporo rowerzystów korzysta z tej trasy.
Obecnie zjazd na Wał Miedzeszyński wygląda tak:
Warszawa. Most Łazienkowski - rowerowy zjazd na Wał Miedzeszyński
Warszawa. Most Łazienkowski - rowerowy zjazd na Wał Miedzeszyński © skaut

Komentarze (1)

Długo czekałem na otwarcie tej przeprawy. Zwykle jeżdżę do/z pracy okrężną drogą, ale sporadycznie potrzebuję dostać się do miasta szybciej albo z dziećmi. W takich przypadkach przez lata jeździłem Poniatoszczakiem. Już pierwszego dnia po otwarciu pojechałem wypróbować i się zawiodłem. Co z tego, że da się przejechać przez Wisłę, skoro dalej jest ... jak zwykle. Inwestycja miałaby sens, gdyby dało się dojechać bez kombinacji do Placu na Rozdrożu. A tak jak teraz ... wolę dołożyć kilka kilometrów i jechać bez noszenia roweru czy stania na światłach, niż skrócić trasę. Czasowo wychodzi podobnie, a wkurw (czytaj irytacja) mniejszy.

garmin 10:34 niedziela, 24 września 2017
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!