Otwock, czyli kolejne Święto Wiosny
Środa, 25 marca 2015
· Komentarze(0)
Kategoria Miasto
Taki dzisiaj dzień, że w ciszę Wielkiego Postu wdziera się okrzyk radości. Jak mawiał Biedaczyna z Warszawy: "w życiu nie ma przypadków, są tylko znaki". Akurat dziś, w Dzień Zwiastowania przydarzyły mi się dodatkowe małe radości. Podczas porannej drogi do pracy, przekroczyłem łączny dystans 1000 km przejechanych w 2015 r. To nic w porównaniu z gigantami kolarstwa, czy nawet tutejszego serwisu (BS). Dla mnie jednak mały sukces, zważywszy że miesiąc temu odstawiłem kule i ortezę po zerwaniu przyczepu mięśnia. Przyroda całą sobą manifestowała dziś Wiosnę. Tak bardzo, że do roboty pojechałem już w letnich ciuchach rowerowych. Od razu lżej, zwłaszcza, że zimowe buciory spd zamieniłem na lekkie "pantofle". Po południu pojechałem jeszcze po córkę do szkoły robiąc jej niespodziankę. Plecak dziecka na grzbiet taty, córka na bagażnik i 2,5 km dzikiej jazdy ze śmiechem po każdym wyboju. Obciążenie tylnego koła spore, radość dziecka - bezcenna. Potem jeszcze wyskok rowerowy do Otwocka w celu odebrania przesyłki z paczkomatu. Już od dłuższego czasu tamtejszy paczkomat ma dodany "interfejs białkowy" w postaci personelu, który wydaje przesyłki w punkcie odbioru. InPost bowiem stał się ofiarą własnego sukcesu i nie przewidział, że 1 (jeden) paczkomat na powiat otwocki to zdecydowanie za mało, w związku z czym jest ustawicznie zapchany. Oczywiście paczkomat, a nie powiat. Ale ludzie w punkcie odbioru sympatyczni, więc nie mam powodów do narzekań. Dodam, że przesyłka jak najbardziej rowerowa, tzn. akumulatorki i ładowarka. Miałem już dość kupowania bateryjek do lampek i innych gadżetów, używanych przy dłuższych jazdach kolarzówką. I na koniec jeszcze jakie fajne selfie mi wyszło. Najmilsze w tym wszystkim jest to, że:
"Nie za szybko, kroki drobiąc
Idzie wiosna, idzie nam"
Chce się żyć!