Przełęcz Okraj
Piątek, 7 sierpnia 2015
· Komentarze(0)
Kategoria Wycieczki
Krótka poranna wycieczka na Przełęcz Okraj. Początek jak zwykle przez Miszkowice i Jarkowice, 7-8 % podjazd pod Rozdroże Kowarskie i dalej troszeczkę bardziej stromo (ale nie za bardzo) na Przełęcz. Na samej górze zaczepiają mnie dwie turystki z plecakami i z dziećmi, także w pełnym rynsztunku turystycznym, choć jest siódma z minutami rano!. Pytają, czy często tu jeżdżę. Odpowiadam, zgodnie z prawdą, że mniej więcej raz w roku. Niestety nie mogę zaspokoić ich ciekawości co do przebiegu szlaków pieszych. Akurat szukały żółtego.
Przejechałem kawałek "w dół" na czeską stronę. Wszystkie restauracje i gospody jeszcze pozamykane. Zawracam. Fotografuję jeszcze (chyba) zabytkowy wóz miejscowej ochotniczej straży pożarnej.
Pod schroniskiem na Okraju odziewam się cieplej, tzn. zakładam koszulkę z długim rękawem i buffa pod kask. Jeszcze tylko selfie i puszczam się w dół. Ekscytujące.
Dalej już tradycyjnie przez Ogorzelec, z tym że nie wracam prostą drogą do Miszkowic, ale odbijam przez Błażkową. Droga o kiepskim asfalcie biegnie aż do Lubawki wzdłuż - niestety nieczynnej - linii kolejowej i płynącego tu Bobru. Były pewne nadzieje na ożywienie tej linii kolejowej. W czasach, gdy planowano w Polsce budowę kolei wielkiej prędkości (Gdańsk - Warszawa - Łódź - Wrocław), Czesi chcieli się podpiąć pod tę sieć i zbudować połączenie szybkich kolei Praga - Wrocław. Jednym z wariantów był przebieg linii właśnie przez Lubawkę. Wielka szkoda, że ten pomysł umarł. Zobaczymy jak zmieni się okolica po ukończeniu planowanej tu S3?
Z Lubawki przez Bukówkę podjeżdżam na Szczepanowski Grzbiet. Podjazd jest wredny, bo droga wytyczona w zasadzie na wprost i co gorsza na odkrytym terenie. Przy obecnie panujących już od rana upałach grillowanie podjeżdżającego pewne na 100%.
Za to zjazd przepyszny. Pomijając spadek nachylenia wartość zjazdu podnosi otwierająca się panorama Karkonoszy, a biegnąca poprzecznie droga do Opawy obsadzona topolami przywodzi na myśl włoskie krajobrazy.
Przejechałem kawałek "w dół" na czeską stronę. Wszystkie restauracje i gospody jeszcze pozamykane. Zawracam. Fotografuję jeszcze (chyba) zabytkowy wóz miejscowej ochotniczej straży pożarnej.
Sbor Dobrovolnych Hasicu - Mala Upa© skaut
Pod schroniskiem na Okraju odziewam się cieplej, tzn. zakładam koszulkę z długim rękawem i buffa pod kask. Jeszcze tylko selfie i puszczam się w dół. Ekscytujące.
Autoportret na Przełęczy Okraj© skaut
Dalej już tradycyjnie przez Ogorzelec, z tym że nie wracam prostą drogą do Miszkowic, ale odbijam przez Błażkową. Droga o kiepskim asfalcie biegnie aż do Lubawki wzdłuż - niestety nieczynnej - linii kolejowej i płynącego tu Bobru. Były pewne nadzieje na ożywienie tej linii kolejowej. W czasach, gdy planowano w Polsce budowę kolei wielkiej prędkości (Gdańsk - Warszawa - Łódź - Wrocław), Czesi chcieli się podpiąć pod tę sieć i zbudować połączenie szybkich kolei Praga - Wrocław. Jednym z wariantów był przebieg linii właśnie przez Lubawkę. Wielka szkoda, że ten pomysł umarł. Zobaczymy jak zmieni się okolica po ukończeniu planowanej tu S3?
Z Lubawki przez Bukówkę podjeżdżam na Szczepanowski Grzbiet. Podjazd jest wredny, bo droga wytyczona w zasadzie na wprost i co gorsza na odkrytym terenie. Przy obecnie panujących już od rana upałach grillowanie podjeżdżającego pewne na 100%.
Za to zjazd przepyszny. Pomijając spadek nachylenia wartość zjazdu podnosi otwierająca się panorama Karkonoszy, a biegnąca poprzecznie droga do Opawy obsadzona topolami przywodzi na myśl włoskie krajobrazy.